Podopieczni Michała Probierza byli mocno zdenerwowani po środowej porażce w kontrowersyjnych okolicznościach z Legią Warszawa. Szkoleniowiec miał mało czasu, żeby zniwelować negatywne emocje przed pojedynkiem z Wisłą. "Jaga" w dalszym ciągu miała bowiem szansę na włączenie się do walki o tytuł. Gospodarze potrzebowali jednak zwycięstwa.Wiślacy natomiast w ostatnich sekundach wypuścili z rąk wygraną z Pogonią Szczecin. Trener Kazimierz Moskal dość niespodziewanie dokonał kilku istotnych zmian w składzie. W bramce wystąpił Michał Miśkiewicz, który zastąpił Michała Buchalika. Na ławce rezerwowych usiedli również Semir Stilić i Paweł Brożek. W ich miejsce w podstawowej "jedenastce" wybiegli Łukasz Garguła i Mariusz Stępiński.W pierwszych minutach klasę pokazał Arkadiusz Głowacki. Kapitan Wisły "kasował" akcje ofensywne gospodarzy. Potem do głosu doszli wiślacy. W 19. minucie Maciej Sadlok "huknął" z dystansu i do szczęścia zabrakło naprawdę niewiele. Piłka przeleciała tuż obok spojenia słupka z poprzeczką. W 27. minucie Filip Modelski wybił piłkę pod nogi Garguły. Pomocnik Wisły przyjął spokojnie i strzelił z 12 metrów. Bartłomiej Drągowski kapitalnie odbił nogą."Biała Gwiazda" prezentowała się zdecydowanie lepiej od gospodarzy, którzy chyba wciąż mieli w pamięci to, co się stało przy Łazienkowskiej.W 34. minucie krakowianie przeprowadzili kolejną składną akcję. Rafał Boguski podawał do Stępińskiego, a ten przytomnie przepuścił piłkę do zamykającego akcję Jankowskiego. Pomocnik Wisły uderzył mocno, ale Drągowski końcami palców przeniósł piłkę nad poprzeczkę.17-letni bramkarz "Jagi" nie miał nic do powiedzenia w 42. minucie, kiedy to Wisła po ładnej akcji zdobyła gola. Kapitalnie za plecy obrońców zagrał Sadlok. Jankowski głową przerzucił piłkę nad Drągowskim i na przerwę wiślacy schodzili prowadząc w pełni zasłużenie 1-0. Trener Probierz od początku drugiej połowy wpuścił na plac gry Nikołoza Dżałamidze, żeby ożywić poczynania swojego zespołu. Tymczasem w 52. minucie piłka znalazła się w siatce po "główce" Stępińskiego. Gol nie został jednak uznany, bo napastnik Wisły był na spalonym.Gospodarz atakowali, ale brakowało w ich akcjach dynamiki, szybkości i precyzji. Wiślacy zadowoleni z prowadzenia nie forsowali tempa jednak kontrolowali wydarzenia na boisku. Od czasu do czasu, gdy nadarzyła się okazja, krakowianie ruszali z szybką kontrą. W 78. minucie goście byli bliscy zdobycia drugiego gola. Boban Jović dośrodkował z prawego skrzydła, a głową strzelił Stępiński. Drągowski pewnie złapał piłkę. Nic nie wskazywało na to, że Wiśle może w tym spotkaniu stać się krzywda. A jednak... W 87. minucie Patryk Tuszyński będąc na kolanach celnie trafił głową po dośrodkowaniu Dżałamidze. "Jaga" poszła za ciosem i w 90. minucie strzeliła drugiego gola! Dżałamidze trafił w poprzeczkę, ale piłka dotarła do Jana Pawłowskiego, który przewrotką pokonał Miśkiewicza! Sobotni mecz cieszył się bardzo dużym zainteresowaniem białostockich kibiców, sprzedane zostały wszystkie dostępne bilety, co oznacza tegoroczny rekord frekwencji w Białymstoku. Kibiców zachęcało do przyjścia na to spotkanie hasło "wszyscy w pasiakach", a akcja związana była z inauguracją obchodów 95-lecia Jagiellonii. Trybuny były żółto-czerwone i trudno było tam znaleźć osobę, która nie miałaby koszulki czy szalika w barwach białostockiej drużyny. Po meczu powiedzieli: Kazimierz Moskal (trener Wisły Kraków): "Nie ma co komentować po takim meczu. Jeśli jesteśmy tacy naiwni, że możemy grać przez 85 minut dobre spotkanie, gdy Jagiellonia nie mogła sobie stworzyć żadnej dogodnej sytuacji, a potem jest przełomowy moment, kiedy my nie strzelamy bramki na 2-0, kończy się to w sposób dla mnie niepojęty i co bym tutaj nie powiedział, to nie jestem w stanie wyrazić swego rozgoryczenia i rozczarowania". Michał Probierz (trener Jagiellonii Białystok): "Jestem pod wielkim wrażeniem mojego zespołu, że walczył z takimi przeciwnościami losu. Dziś wszyscy cierpieli: od piłkarzy po trenerów, no i do pewnego momentu - po kibiców. W szczególności dzięki za wsparcie w takiej trudnej sytuacji. Nie zrobiłem za dużo zmian w składzie, bo wiedziałem, że wszyscy będą jednakowo zmęczeni i będą jednakowo grali. Dlatego Dżałamidze zostawiliśmy na drugą połowę, bo mniej grał, a zależało nam, żeby wszedł i coś wniósł. I to się udało, bardzo się z tego cieszę. Zawodnicy pokazali charakter i jeszcze raz im chwała za to". Jagiellonia Białystok - Wisła Kraków 2-1 (0-1) Bramki: 0-1 Maciej Jankowski (42.), 1-1 Patryk Tuszyński (87.), 2-1 Jan Pawłowski (90.) Żółta kartka: Jagiellonia - Michał Pazdan Sędzia: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa). Widzów: 16 553. Jagiellonia Białystok: Bartłomiej Drągowski - Filip Modelski, Sebastian Madera, Michał Pazdan, Jonatan Straus - Rafał Grzyb, Taras Romanczuk (73. Łukasz Tymiński) - Karol Mackiewicz (61. Jan Pawłowski), Maciej Gajos, Przemysław Frankowski (46. Nika Dżałamidze) - Patryk Tuszyński. Wisła Kraków: Michał Miśkiewicz - Łukasz Burliga (87. Jean Barrientos), Arkadiusz Głowacki, Richard Guzmics, Maciej Sadlok (90+3-Semir Stilić) - Maciej Jankowski, Łukasz Garguła, Alan Uryga - Boban Jović, Rafał Boguski (85. Paweł Brożek), Mariusz Stępiński.Wyniki, terminarz i tabela grupy mistrzowskiej EkstraklasyWyniki, terminarz i tabela grupy spadkowej Ekstraklasy