Jagiellonia Białystok już zaraz po zdarzeniu zapowiedziała wyciągnięcie konsekwencji wobec swego piłkarza, a następnie to zrobiła. Z punktu widzenia klubu piłkarskiego to represje najsurowsze z możliwych - rozwiązanie umowy i wydalenie z klubu oraz drużyny.Białostocka policja w niedzielę wieczorem usiłowała zatrzymać samochód, który przekroczył prędkość. Kierowca zignorował wezwanie do kontroli drogowej. "Kierowca mercedesa nie zareagował na sygnały policjantów do zatrzymania się, uciekł, a następnie porzucił samochód" - mówił rzecznik podlaskiej policji Tomasz Krupa.Auto znaleziono na parkingu Giełdy Rolno-Towarowej przy ul. Andersa. W poniedziałek jego właściciel sam zgłosił się do jednego z miejskich komisariatów, gdzie został przesłuchany. Kierowcy została pobrana krew do badania na zawartość środków odurzających w organizmie. Jagiellonia Białystok potępiła Wojtkowskiego Klub Jagiellonia wydał już wcześniej komunikat "w sprawie Kamila Wojtkowskiego", w którym zarząd poinformował, że w związku z niedzielnymi wydarzeniami z udziałem jej zawodnika, klub "jest w trakcie gromadzenia wszystkich niezbędnych informacji dotyczących przebiegu i skutków opisywanej w mediach sytuacji"."Jednocześnie chcemy podkreślić, że Jagiellonia Białystok potępia takie zachowania i uważa je za rażące naruszenia zasad dyscypliny, na które nie ma miejsca w naszym klubie. Po ustaleniu wszystkich szczegółów zajścia, zostaną wyciągnięte surowe konsekwencje" - głosi komunikat.