Podczas tego spotkanie Bartłomiej Drągowski symulował kontuzję. Zrobił to w sposób, który zbulwersował rywali i obserwatorów. W 63. min sędzia podyktował rzut karny dla Lechii. Drągowski dyskutował ze swoim kolegą z zespołu, gdy trafił go jakiś drobny przedmiot. Bramkarz odczekał chwilę i nagle padł jak rażony piorunem. Zajęli się nim lekarze i wydawało się, że nie będzie mógł już kontynuować gry. W końcu wrócił między słupki, ale po meczu oberwało mu się za symulowanie.Teraz winę za to zachowanie wziął na siebie Michał Probierz, trener Jagiellonii Białystok.Na Facebooku szkoleniowiec zamieścił oświadczenie: "Oficjalne oświadczenie w związku z falą krytyki dotyczącej Bartłomieja Drągowskiego z sytuacji z rzuconą zapalniczką w meczu Lechia Gdańsk - Jagiellonia Białystok. Całą odpowiedzialność za zdarzenie ponoszę jako trener Michał Probierz, gdyż przekazałem informację, żeby zawodnik symulował uraz i wybił z rytmu zawodnika Lechii przy uderzeniu z rzutu karnego. Bartłomiej Drągowski publicznie nie wyjawił całej prawdy dotyczącej tego zdarzenia, a wziął winę na siebie.Michał Probierz". Wspomnianą sytuację możecie zobaczyć tutaj: