Jagiellonia miała dwie szanse na europejską kwalifikację, ale w finale Pucharu Polski uległa Lechii Gdańsk, a w Ekstraklasie przegrała czwarte miejsce z Cracovią. Do pucharów zabrakło punktu. - Dlatego ból jest podwójny. Po tych doświadczeniach wiem, jak czuje się sportowiec po zajęciu czwartego miejsca na igrzyskach olimpijskich. Niby nie jest źle, ale jest ten potworny niedosyt - powiedział Mamrot, który podsumował sezon na oficjalnej stronie Jagiellonii. Szkoleniowiec podkreślił, jaką wagę miał niewykorzystany przez Jesusa Imaza karny w doliczonym czasie meczu z Piastem w Gliwicach, który gospodarze wygrali 2-1. - Dzisiaj już wiemy, że tamten rzut karny dałby nam europuchary - powiedział Mamrot. - Powiem więcej, gdybyśmy zsumowali wszystkie niewykorzystane rzuty karne z ostatnich dwóch lat, to kosztowały one nas tytuł mistrzowski, a w tym sezonie przynajmniej awans do Ligi Europy, jeżeli nie miejsce na podium - zaznaczył trener "Jagi". Jagiellonia przegrała puchary także z powodu kiepskich wyników w meczach wyjazdowych. - Przestaliśmy punktować na boiskach rywali nie dlatego, że zmienił się nasz styl, tylko zatraciliśmy skuteczność. Przecież pięć wspomnianych rzutów karnych zmarnowaliśmy właśnie na wyjazdach, a przecież w czterech z nich bramka zmieniałaby końcowe rozstrzygnięcie - zaznaczył Mamrot. Szkoleniowiec Jagiellonii poinformował, że w przerwie letniej będzie przede wszystkim poszukiwał dla zespołu dobrego napastnika. - Jeżeli mam być szczery, to w żadnym z poprzednich sezonów nie zyskałem takiego doświadczenia jak w tym, chociaż ten był dla mnie zdecydowanie najtrudniejszym. Mierzyłem się z wieloma trudnymi momentami, takimi jak krytyka, duże oczekiwania - podsumował. Ekstraklasa: wyniki, tabela, strzelcy WS