Po efektownym zwycięstwie nad Śląskiem Wrocław (3-1) kibice Jagiellonii liczyli, że ich ulubieńcy zainkasują również komplet punktów w starciu z Lechią.Pierwsza połowa spotkania nie była interesującym widowiskiem. Piłkarze toczyli walkę głównie w środku pola, a gorących spięć podbramkowych było jak na lekarstwo. Najlepszą okazję na zdobycie gola Jagiellonia miała w 25. minucie. Z prawej strony piłkę w pole karne posłał Dawid Plizga. Mateusz Bąk wybił futbolówkę pod nogi Bekima Balaja, a napastnik "Jagi" z 6 metrów fatalnie spudłował.Kilka minut później Ugochukwu Ukah wysoko uniesioną nogą zaatakował w walce o piłkę Bąka. Przez chwilę obaj leżeli na murawie, ale na szczęście nic poważnego się nie stało. Obrońca Jagiellonii zobaczył za to niebezpieczne zagranie żółtą kartkę.W doliczonym czasie gry pierwszej połowy okazję miała Lechia. Mateusz Machaj dobrze dośrodkował z rzutu rożnego, a Wojciech Zyska sprytnym strzałem omal nie zaskoczył Krzysztofa Barana. Bramkarz "Jagi" popisał się jednak znakomitym refleksem.Po zmianie stron mecz stał na nieco lepszym poziomie. W 65. minucie groźny strzał z dystansu oddał Machaj. W odpowiedzi z 25 metrów ładnie uderzył Rafał Grzyb, ale piłka przeleciała tuż nad poprzeczką. Kwadrans przed końcem spotkania minimalnie pomylił się Piotr Grzelczak.W 79. minucie błąd popełnił Ukah, który wybijając piłkę trafił w Grzelczaka. Futbolówka trafiła pod nogi Piotra Wiśniewskiego. Pomocnik Lechii znalazł się w sytuacji sam na sam z Baranem i z zimną krwią ją wykorzystał. Jagiellonia miała szansę na wyrównanie w 82. minucie, kiedy wykonywała rzut wolny pośredni z 6. metra, ale Dani Quintana trafił w mur. Gospodarze walczyli do końca o choćby jeden punkt, ale wynik nie uległ zmianie. Po meczu powiedzieli: Piotr Stokowiec (trener Jagiellonii Białystok): "Jest rozczarowanie, bo na pewno nie spodziewaliśmy się takiego meczu i takiego wyniku. Natomiast z pokorą trzeba przyjąć tę porażkę, bo może w okolicach remisu mogliśmy się dzisiaj "kręcić", ale na więcej nie zasłużyliśmy. Może tego nie było widać z przebiegu spotkania, ale interesowało nas dzisiaj tylko zwycięstwo. Mogę skwitować to jednym zdaniem: to był nasz słabszy dzień, słabszy mecz i tyle". Michał Probierz (trener Lechii Gdańsk): "Po pierwsze, to chciałem bardzo podziękować kibicom za bardzo serdeczne przyjęcie po raz któryś (Probierz w przeszłości był trenerem Jagiellonii, m.in. zdobył z nią Puchar Polski - przyp. red). Naprawdę z dużą przyjemnością przyjeżdżam zawsze do Białegostoku. Jeśli chodzi o mecz, to skreślano nas ostatnio i moi zawodnicy przyjęli bardzo dużo słów krytyki. Ale wiedzieliśmy, na jakich boiskach graliśmy, ostatnie trzy mecze były bardzo ciężkie, bo graliśmy ciągle w deszczu, ciągle na grząskim boisku i było nam bardzo trudno. Dzisiaj zawodnicy pokazali, że potrafią grać w piłkę, czy są młodzi czy starsi, to potrafiliśmy utrzymać się przy piłce. Najważniejsze było dla nas wyeliminowanie atutów Jagiellonii i to się udało w stu procentach. Po tej fali krytyki, bardzo chcieliśmy wygrać ten mecz. Bardzo się cieszę, zrobiliśmy krok dalej. Jakby ktoś nie pamiętał, to ja proponuję sprawdzić roczniki niektórych zawodników. Nie zawsze da się grać dobrze, bo w wieku 18 czy 19 lat nie da się tak grać. A gdy na boisku jest dwóch 18-latków, jeden 19-latek i jeden 21-latek, to o czymś świadczy. I to jest budowanie jakiegoś zespołu. My taki kierunek obraliśmy w Gdańsku". Jagiellonia Białystok - Lechia Gdańsk 0-1 (0-0) Bramka: Wiśniewski (79.) Żółta kartka - Jagiellonia Białystok: Ugochukwu Ukah, Tomasz Porębski, Jakub Tosik, Giorgi Popchadze. Lechia Gdańsk: Piotr Grzelczak, Wojciech Zyska, Christopher Oualembo, Patryk Tuszyński. Sędzia: Szymon Marciniak (Płock). Widzów 2˙730. Jagiellonia Białystok: Krzysztof Baran - Adam Waszkiewicz (46. Jakub Tosik), Ugochukwu Ukah (84. Mateusz Piątkowski), Tomasz Porębski, George Popkhadze - Rafał Grzyb, Michał Pazdan - Dawid Plizga, Daniel Quintana, Karol Mackiewicz (46. Maciej Gajos) - Bekim Balaj Lechia Gdańsk: Mateusz Bąk - Christopher Oualembo, Rafał Janicki, Sebastian Madera, Deleu - Przemysław Frankowski, Paweł Dawidowicz, Mateusz Machaj (78. Patryk Tuszyński), Wojciech Zyska (68. Maciej Kostrzewa), Piotr Wiśniewski - Piotr Grzelczak (88. Krzysztof Bąk). Wyniki, terminarz i tabela T-Mobile Ekstraklasy