Obecnie Białystok jest w strefie żółtej, co oznacza możliwość sprzedaży 25 proc. wejściówek na imprezy sportowe. W przypadku stadionu miejskiego i meczu Jagiellonia - Lech byłoby to dokładnie 5509 widzów. Do wtorku sprzedano niespełna 3,8 tys. biletów z tej puli - poinformowało PAP biuro prasowe klubu. "W związku z gwałtownym wzrostem liczby potwierdzonych zakażeń wirusem COVID-19 w ostatnich kilku dniach na terenie miasta Białegostoku informujemy, że do czwartku wstrzymujemy sprzedaż biletów na mecz 7. kolejki PKO BP Ekstraklasy z Lechem Poznań" - poinformowała we wtorek Jagiellonia. W czwartek resort zdrowia ma bowiem przedstawić zaktualizowaną listę powiatów, które znajdą się w czerwonej strefie. Jeżeli Białystok pozostanie w strefie żółtej, sprzedaż będzie wznowiona do wyczerpania puli niespełna 5,5 tys. biletów. W przerwie rozgrywek (która w przypadku Jagiellonii trwa od końca września, bo przełożony został mecz 6. kolejki z Pogonią w Szczecinie) klub i najbardziej zagorzali kibice mobilizowali innych do zakupu wejściówek na mecz z Lechem, by wesprzeć piłkarzy w walce o pierwsze w tym sezonie zwycięstwo na własnym boisku. Chodziło też o poprawę frekwencji, która w trzech pierwszych meczach w Białymstoku wahała się od 5, do niespełna 6 tys. widzów. Najwyższa była na meczu z Zagłębiem Lubin, gdy na trybunach zasiadło 5881 osób. Kiedy jednak w ubiegłym tygodniu zapadła decyzja o objęciu całego kraju ograniczeniami tzw. żółtej strefy, pula biletów na imprezy sportowe zmniejszona została z dotychczasowych 50 proc. do 25 proc. liczby miejsc. Mecz Jagiellonia - Lech zaplanowany jest na sobotę 17 października. Robert Fiłończuk