Zespół prowadzony przez Ireneusza Mamrota gra w tym sezonie skuteczniej na wyjazdach niż u siebie. Z 19 zdobytych punktów, aż dziesięć udało się zdobyć na obcych boiskach. Zespół z Podlasia wygrywał po 2-0 z Arką w Gdyni i z Zagłębiem w Lubinie, a w niedzielę w Zabrzu. Do tego dochodzi remis z Wisłą w Płocku 1-1. Z Górnikiem Jagiellonii nie było łatwo. To rywal prowadził do przerwy i dyktował warunki na boisku. - Górnik zaczął agresywnie i strzelił nam bramkę. My powiedzieliśmy sobie jednak, że musimy grać konsekwentnie i swoje, dzięki czemu będziemy mieli sytuacje i tak rzeczywiście było. Zresztą już w pierwszej połowie mogliśmy trafić do siatki rywala - mówi doświadczony Kelemen. 38-letni bramkarz "Jagi" dodaje. - W przerwie mówiliśmy, że idziemy za ciosem, że strzelimy bramkę i tak też się stało. Jak było 1-1, to graliśmy już swoją grę, strzeliliśmy dwie kolejne bramki, tak że zasłużona wygrana z naszej strony - podkreśla bramkarz jedenastki z Białegostoku, który szczególnie w końcówce, broniąc piłkę po strzale Jesusa Jimeneza pomógł swojej drużynie. Pytamy jak było w szatni białostoczan w niedzielę, kiedy przegrywali z zabrzanami jedną bramką. - W szatni było bardzo spokojnie, bo wiemy jaki zespół mamy i co możemy osiągnąć. Powiedzieliśmy sobie parę słów, no i było to potem widać na boisku. Jak długo utrzymamy się na pozycji lidera? Będziemy robili wszystko, żeby było to jak najdłużej, ale wiadomo, w Ekstraklasie możliwe jest wszystko. Trzeba grać dobrze i krok po kroku do przodu - mówi Kelemen. "Jaga" z 19 punktami na koncie wyprzedza o "oczko" Lechię, a o dwa Wisłę Kraków i Legię. Kolejnym rywalem nowego lidera będzie u siebie w najbliższy poniedziałek Śląsk Wrocław. Michał Zichlarz <a href="https://wyniki.interia.pl/rozgrywki-L-polska-ekstraklasa,cid,3,sort,I" target="_blank">Ekstraklasa: wyniki, tabela, strzelcy, terminarz</a>