Jak powiedział na konferencji prasowej prezes Sportowej Spółki Akcyjnej Cezary Kulesza, umowa ma obowiązywać do czerwca 2012 roku. Życzył popularnemu "Frankowi" kolejnych kontraktów z Jagiellonią i strzelenia jak największej liczby bramek. Sam kapitan lidera Ekstraklasy przyznał, że gdy dwa lata temu, po powrocie z zagranicy wracał do swego rodzinnego miasta i Jagiellonii myślał, iż będzie to jego ostatni kontrakt. - Oczywiście pamiętamy sytuację sprzed dwóch lat, gdy drużyna walczyła o utrzymanie. Dzisiaj zespół jest w zupełnie innym miejscu i mamy kolejny problem: nie jak utrzymać się, ale jak utrzymać liderowanie - mówił Frankowski. - Szkoda by to było przerywać, więc kontynuacja pracy była jak najbardziej na miejscu - dodał. Dobrze wyrażał się o pracy trenera Michała Probierza i działaczach, którzy "nie śpią w okresach transferowych". Pytany przez dziennikarzy, czy to rzeczywiście ostatni kontrakt powiedział, że "wydaje się, że tak". Zastrzegł jednak, że duże znaczenie będzie miało jego zdrowie ale i wizja klubu. Jego zdaniem, Jagiellonia jest skazana na poszukiwanie młodych graczy, którzy być może w przyszłości zagrają w reprezentacji. - Nie będzie sensu blokować miejsca. Tyle, że obecnie jest owocna współpraca a tabela strzelców pokazuje, że jestem skuteczny - dodał Frankowski, który w tym sezonie strzelił już sześć goli, a w tabeli strzelców wszech czasów ma 139 bramek i dziewiąte miejsce. - Poza tym, że ludzie przypominają mi mój wiek, jakoś sobie nie zdaję z tego sprawy - mówił Frankowski. Pytany o ważną rolę, jaką w polskich klubach odgrywają doświadczeni piłkarze, którzy wrócili z zagranicy (on, Andrzej Niedzielan czy Marcin Żewłakow) zaznaczył, że nie do końca tak jest, czego przykładem - według niego - jest rola w swoich klubach Macieja Żurawskiego czy Artura Wichniarka. Prezes Cezary Kulesza powiedział, że piłkarz ma ustną zgodę na ewentualną współpracę w sztabie selekcjonera reprezentacji Polski Franciszka Smudy. Sam Frankowski zaznaczył, że nie ma w tej sprawie żadnego stanowiska PZPN. - Więc nie ma co się na ten moment za bardzo rozwodzić nad tym - dodał. Probierz powiedział, że istotne jest dla niego, by od Frankowskiego jak najwięcej uczyli się młodzi gracze, którzy w przyszłości będą mogli go zastąpić. - Mam dwóch takich swoich osobistych kandydatów. Wierzę w to, że zastąpią Tomka i będą szli jego drogą - dodał trener.