Twierdzi, że drużynie brakuje zaangażowania i trzeba poprawić skuteczność oraz rozegranie. Zapowiedział też, że w Białymstoku zamierza zakończyć swoją piłkarską karierę. - Jagiellonia przegrała z Odrą Wodzisław, czemu tak się stało? - Skoro się przegrywa u siebie z zespołem niżej klasyfikowanym to wiele rzeczy poszło nie tak. Przede wszystkim szwankowało rozegranie piłki oraz zaangażowanie i podejście pod przeciwnika. Konsekwencją tego były dwie stracone bramki. - Ma Pan żal do Damira Kojasevicia, że nie wykorzystał świetnego dogrania z 65. minuty meczu? - To jest piłka, raz się strzela, raz nie. Myślę, że ten młody chłopak przeanalizował swoje zachowanie na boisku, bo powinien trafić. Może w kolejnym meczu będzie lepiej. - Jagiellonia pozostaje w Ekstraklasie - to ostateczna decyzja w sprawie zamieszania klubu w korupcję. Jaka była Pańska reakcja na anulowanie degradacji? - Podobna jak u wszystkich w klubie. Cieszymy się bardzo, że Jagiellonia zostaje w Ekstraklasie. A dziesięć punktów ujemnych trzeba będzie odrabiać od już pierwszej kolejki. - Kiedyś na pogłoski o Pana ewentualnym transferze do Legii odpowiedział Pan, że żaden były piłkarz Wisły Kraków nigdy nie będzie grał dla Legii. Fani Wisły ciąż o Panu pamiętają i bardzo Pana szanują. Czy chciałby Pan kiedykolwiek wrócić na Reymonta? - Na Reymonta? Grałem tam jako piłkarz Jagiellonii (uśmiech). Nie sądzę, żebym wrócił do Wisły. Jestem na to zwyczajnie za stary. Wygląda, że swoją karierę skończę w Białymstoku. - Czy Tomasz Frankowski to dla Ekstraklasy snajper idealny? - Trudno powiedzieć. Strzeliłem na razie pięć bramek w ośmiu spotkaniach, także średnia jest niezła. Jednak nie patrzę wstecz, ale na to co przede mną. - Czy uważa Pan, że Kamil Grosicki może stanowić kiedyś o sile reprezentacji Polski? - Trudno powiedzieć. Na razie musi poprawić zarówno technikę, jak i skuteczność żeby aspirować do podstawowej jedenastki. Nie wiem gdzie będzie grał w przyszłym sezonie, w Białymstoku, czy Legii Warszawa, póki co jest z nami.