To była bardzo nietypowa sytuacja. W 31. minucie na murawie leżał piłkarz <a class="db-object" title="Jagiellonia" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/druzyna-jagiellonia-bialystok,spti,8085" data-id="8085" data-type="t">Jagiellonii Białystok</a>, Hiszpan <a class="db-object" title="Marc Gual" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-marc-gual,sppi,17827" data-id="17827" data-type="p">Marc Gual</a>. Widząc to piłkarze <a class="db-object" title="Korona Kielce" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/druzyna-korona-kielce,spti,8069" data-id="8069" data-type="t">Korony Kielce</a> wybili piłkę poza boisko. Gual zaraz wstał, pokazując, że był faulowany i ciągnięty za koszulkę. Piłkę po wybiciu na aut chwycił <a class="db-object" title="Jakub Lewicki" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-jakub-lewicki,sppi,7628" data-id="7628" data-type="p">Jakub Lewicki</a> i rzucił ją do Guala, który szybko doszedł do siebie. Hiszpan wymanewrował obronię Korony, wystawił piłkę do <a class="db-object" title="Fedor Cernych" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-fedor-cernych,sppi,20065" data-id="20065" data-type="p">Fedora Cernycha</a>, jego strzał obronił <a class="db-object" title="Konrad Forenc" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-konrad-forenc,sppi,19636" data-id="19636" data-type="p">Konrad Forenc</a>, ale wobec dobitki <a class="db-object" title="Tomas Prikryl" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-tomas-prikryl,sppi,20130" data-id="20130" data-type="p">Tomasa Prikryla</a> był już bezradny. Piłkarze zaczęli przepychać się między sobą, trwały dyskusje czy Gual zachował się sportowo, bo przecież "Jaga" powinno oddać piłkę w geście fair play. Ostatecznie zadecydowano, że gospodarze, którzy nie oddali piłki gościom. "oddadzą" tę bramkę Koronie. <a class="db-object" title="Jakub Łukowski" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-jakub-lukowski,sppi,19787" data-id="19787" data-type="p">Jakub Łukowski </a>nie niepokojony przez nikogo przebiegł całe boisko i umieścił ją w siatce bramki, której nie bronił <a class="db-object" title="Zlatan Alomerović" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-zlatan-alomerovic,sppi,20075" data-id="20075" data-type="p">Zlatan Alomerović</a>. Jak ta sytuacja wyglądała z perspektywy golkipera "Jagi"? - Dla mnie ta sytuacja nie była normalna, a zachowanie piłkarzy Korony nienaturalne. Co weekend widzimy wiele takich akcji w Ekstraklasie - ktoś ma uraz, nie może kontynuować gry, wtedy piłkarze porozumiewają się ze sobą, że należy wybić piłkę na aut, by kontuzjowanemu graczowi mogła być udzielona pomoc: "stop, stop, poczekaj!". Tu było inaczej. Ta sytuacja z mojej pozycji na boisku nie była klarowna, ja nie widziałem, żeby ktoś coś pokazywał, Marc Gual szybko wstał, gra została szybko wznowiona i padła bramka. Nie było też tak, że bramka została zdobyta od razu, akcja trwała dłuższą chwilę, wreszcie piłka wpadła do siatki. Drużyny zaczęły ze sobą rozmawiać, w dyskusji wzięli udział również trenerzy. Dla nas to był trudny moment. Jak wiemy, w Ekstraklasie trudno jest strzelić bramkę, trzeba ciężko zapracować, a tu oddajemy bramkę za darmo. Drużyna Jagiellonii pozytywnie zareagowała na tę sytuację, w drugiej połowie strzeliła trzy bramki i zdecydowanie pokonała Koronę 4-1 - na listę strzelców wpisali się Gual, Cernych i <a class="db-object" title="Jesus Imaz" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-jesus-imaz,sppi,19956" data-id="19956" data-type="p">Jesus Imaz</a>. - Po meczu obejrzałem tę sytuację, myślę że dobrze się zachowaliśmy jako drużyna, postąpiliśmy fair play. W drugiej połowie zasłużyliśmy na wygraną, to jest najważniejsze. Z drugiej strony dla bramkarza to zawsze osiągnięcie zagrać "na zero" z tyłu. Nie wiem jeszcze, może będę się odwoływał do Ekstraklasy, żeby zaliczyli mi ten mecz jako taki, w którym nie puściłem bramki? - pół żartem, pół serio kończy Zlatan Alomerović, bramkarz Jagiellonii Białystok. Po 11 seriach spotkań Ekstraklasy Jagiellonia Białystok jest siódma w tabeli i do podium traci cztery punkty. Korona Kielce, która jest beniaminkiem jest na 15. miejscu. Maciej Słomiński, Interia