W niedzielne popołudnie "Górnicy" pożegnali się ze swoimi kibicami, wygrywając na Stadionie im. Ernesta Pohla ze zdegradowanym już Górnikiem Łęczna 4-2. Blisko 15 tys. kibiców na trybunach miało na co patrzeć, bo gospodarze przegrywali 0-2, żeby w samej końcówce wszystko z nawiązką odrobić. Defensywa priorytetem Prowadzony przez trenera Jana Urbana zespół nie skończy rozgrywek na gorszym niż 9 miejsce w tabeli Ekstraklasy, a może być jeszcze lepiej, jeżeli w ostatniej kolejce uda się zapunktować w wyjazdowej konfrontacji ze Śląskiem Wrocław w sobotę. Kibiców 14-krotnego mistrza Polski interesuje jednak przede wszystkim to, co się będzie działo w klubie latem, kto w Górniku będzie grał i kto będzie go prowadził. Po spotkaniu z łęcznianami pytany o dalszą pracę w Zabrzu trener Urban powiedział, że zostawia to pytanie bez odpowiedzi. Wszystko wskazuje jednak na to, że dalej będzie prowadził górniczą jedenastkę. Kilka dni temu doświadczony szkoleniowiec mówił nam, że ma listę piłkarzy, których chciałby widzieć w prowadzonym przez siebie zespole w sezonie 2022/23. Póki co na plan pierwszy wysuwa się pozyskanie środkowych obrońców, tym bardziej, że z końcem czerwca kończą się umowy Przemysławowi Wiśniewskiemu i Adrianowi Gryszkiewiczowi. Obaj już wcześniej mówili, że nie przedłużą umów.- Na pewno co najbardziej przejmuje, to linia defensywna. 50 straconych bramek [z trenerem Urbanem rozmawialiśmy przed meczem z Łęczną - przyp. red.] to dużo. Będziemy chcieli to wszystko poskładać i fajnie by było, gdyby względnie szybko się to stało - mówi trener Górnika. Szkoleniowiec zabrzan dodał, że nie będzie przedłużony kontrakt z Grzegorzem Sandomierskim, który po roku czasu opuści Zabrze. W niedzielę nie było go już nawet w kadrze meczowej. Olkowski blisko. Co z Hiszpanami? Odejścia to jedno, a nowi gracze, to kolejna sprawa. Blisko podpisania kontraktu jest z samym Pawłem Olkowskim, który przecież do swojej kariery startował właśnie w klubie 14-krotnego mistrza Polski, skąd trafił do reprezentacji, a potem wyjechał na Zachód. - Grał z powodzeniem w Górniku. Jest szanowany przez kibiców - mówi pytany o Olkowskiego trener Górnika. Doświadczony zawodnik byłby więc jednym z tych, którzy wypełniliby lukę po "Wiśni" i Gryszkiewiczu. Mają też być jednak kolejni zawodnicy. Najbliższe dni czy tygodnie zdecydują też co dalej z dwójką Hiszpanów: pomocnikiem Dani Pacheco i napastnikim Higinio Marinem. Obaj póki co na swoim koncie mają po jednym trafieniu. Pacheco zdobył gola w starciu z Bruk-Bet Termalica Nieciecza (1-1), a Marin w niedzielę, ustalając wynik spotkania z Górnikiem Łęczna na 4-2. Na pewno łatwiej będzie zatrzymać Pacheco, który trafił do Zabrza jako wolny zawodnik. Z kolei Marin jest wypożyczony z Łudogorca Razgrad. Widać, że trener Jan Urban zastanawia się nad ich przyszłością w Górniku. Piękne gole w Zabrzu Jest rewelacją w Ekstraklasie. Zdradza swoją tajemnicę