Dzisiejszy mecz dla jedenastek z Płocka i z Zabrza, to szansa na doskoczenie do zajmujących odpowiednie 4 i 5 miejsca w ligowej tabeli Lechii Gdańsk oraz Radomiaka, który w weekend pogubiły punkty. Gdańszczanie przegrali z Legią Warszawa, a radomianie szczęśliwie zdobyli punkt w starciu z Bruk-Bet Termalica Nieciecza. Na razie na koncie Górnik ma 37 "oczek", a "Nafciarze" o jedno mniej. Długa przerwa Mecz w Płocku, początek godzina 18.00, to szansa na pokazanie się dla Norberta Wojtuszka. W marcu wrócił do ligowego grania po paskudnej kontuzji odniesionej w meczu z Radomiakiem na jego terenie na początku listopada zeszłego roku. - To było w zderzeniu z bramkarzem w meczu w Radomiu. Dograłem jeszcze po tym starciu z trzy minuty, ale potem się nie dało i trzeba było operować. Na początku wydawało się, że nie będzie potrzebny żaden zabieg, ale potem się okazało, że jednak lepiej go zrobić, żeby na przyszłość nie było żadnych problemów - tłumaczy Norbert Wojtuszek. 20-letni pomocnik miał złamaną kość udową lewej nogi. - Trzeba ją było "podnieść", żeby nie było żadnych komplikacji. Trzeba było też wzmocnić to dwoma śrubkami, żeby się to trzymało, ale teraz jestem już w pełni sprawny. Cały proces i rehabilitacja to zeszło trochę czasu, żeby wrócić do treningów. Potem indywidualnie dwa tygodnie i teraz już jestem z drużyną - mówi. Biją się o czwarte miejsce Do gry w lidze wrócił w połowie marca, kiedy to trener Jan Urban dał mu szansę pokazania się w spotkaniu z Wartą Poznań w Grodzisku Wielkopolskim. Potem, przed reprezentacyjną przerwą, zagrał też w starciu z Bruk-Bet Termalica Nieciecza. Z kolei w czasie przerwy w rozgrywkach wystąpił już w wyjściowym składzie "Górników" w sparingowej potyczce z pierwszoligowym GKS Katowice. - Fajnie, że po tej kontuzji zacząłem łapać minuty. Spokojnie muszę w te mecze wchodzić i pokazywać to, co było na początku w Górniku. Powinno być dobrze. Co do nas to plany są takie, żeby powalczyć o to czwarte miejsce na koniec rozgrywek, bo zostało jeszcze trochę spotkań do zakończenia, a nie ma jakiejś wielkie różnicy pomiędzy nami, a tym czwartym miejscem. Dopóki jest możliwość i okazja, żeby być gdzieś tam na tym czwartym miejscu się znaleźć, to będziemy się starali to zrobić. Może coś z tego będzie - mówi młody pomocnik Górnik Zabrze. Zamalowują kubowe barwy bo budzą... niepokój! Bomby spadają w miejsca, gdzie mieszkał reprezentant Polski