Zabrzanie poinformowali też o sytuacji Komendanta Głównego Policji i Rzecznika Praw Obywatelskich. Na szlagierowy mecz Legia - Górnik do stolicy pojechało ok. półtora tysiąca kibiców zabrzan. Podróżowali wynajętym pociągiem, potem z dworca zostali przewiezieni autokarami pod stadion. Zdaniem władz Górnika policjanci bardzo wolno wpuszczali kibiców na stadion i w efekcie po dwóch godzinach weszło na widownię 240 osób. Tuż przed rozpoczęciem spotkania ta grupa "w geście solidarności z osobami, którym z niezrozumiałego powodu pozbawiono możliwości wejścia" opuściła stadion. "Mecz był zwykłą imprezą masową. Nasi kibice zaplanowali wyjazd i w sposób zorganizowany i bez awantur dotarli pod stadion. Niezrozumiała dla nas eskalacja działań policji doprowadziła nie tylko do sytuacji, w której siły policji ingerując uniemożliwiły naszym kibicom udział w meczu, ale przede wszystkim naraziły na szwank zapewnienia władz PZPN mówiące o zmianie podejścia do poruszających się w kanonach dozwolonych prawem działań kibiców" - napisali szefowie Górnika w poniedziałkowym komunikacie. Zwrócili uwagę, że łączny koszt zakupu biletów i wyjazdu wyniósł około 100 tysięcy złotych. Legia wygrała 3-0.