Po pięciu ligowych kolejkach Piast jest na 6 miejscu w ligowej tabeli, z 7 punktami na koncie. Mogło być jeszcze lepiej, ale drużyna z Gliwic posiała punkty przede wszystkim na swoim terenie przegrywając 2-3 z Rakowem Częstochowa czy remisując w ostatniej kolejce ze Śląskiem Wrocław 1-1, tracąc gola w ostatnich sekundach. Górnik z kolei po dwóch porażkach z rzędu dwa kolejne mecze wygrał. Szczególnie ostatnie zwycięstwo z Jagiellonią w Białymstoku 3-1 wzbudziło uznanie. Nie tylko chodzi o wynik, ale też grę zespołu prowadzonego przez Jana Urbana. "Górnicy" mają na koncie o "oczko" mniej niż Piast, ale też nie rozgrywali ostatniej gry z Rakowem, z uwagi na udział częstochowian w europejskich pucharach. - W tej chwili Górnik gra taką piłkę powiedziałbym wyrafinowaną. Nie ma już tego co było wcześniej czyli bij, a leć. Jest sporo rozgrywania, dobrze to wygląda i jak tak patrzę, to jest to atutem Górnika. Mam też nadzieję, że będzie to wyglądało jeszcze lepiej - mówi Jan Kowalski, jedna z wielkich legend Górnika, który mistrzostwo Polski jako zawodnik zdobywał z zabrzanami aż 7-krotnie, a potem pięciokrotnie prowadził pierwszą drużynę, co jest klubowym rekordem. Niedowidzący kolarz zdobył pierwszy medal dla Polski! Gdzie szukać renesansu formy "Górników", którzy przecież w pierwszych dwóch meczach z Pogonią Szczecin i Lechem Poznań zupełnie sobie nie radzili? - Myślę, że ten skład na który trener ostatnio postawił, to naprawdę zaprezentował się z bardzo dobrej strony. Grali ci zawodnicy, których oglądaliśmy wcześniej, w poprzednim sezonie, oni są ze sobą zgrani i właśnie ten mecz w Białymstoku to pokazał - zwraca uwagę pan Jan. Jak będzie w sobotę o godzinie 20.00? - Jeśli chodzi o konfrontację tych dwóch drużyn, to nigdy nie wiadomo jaki padnie wynik. To są derby, a w derbach nigdy nie wiadomo kto w danej chwili, kto w danym dniu lepiej wykorzysta swój potencjał - przypomina legenda Górnika. Michał Zichlarz