Zabrzanie przystąpili do meczu przy Łazienkowskiej w mocno osłabionym składzie, bo z powodu kontuzji nie grał Lukas Podolski, a sprawy osobiste nie pozwoliły na występ Alasana Mannehowi. Byli tłem dla "Górników" To nie wszystko, bo z powodu kontuzji boisko po dwóch kwadransach musiał opuścić Jonatan Kotzke, a niewiele później Robert Dadok. W końcówce musiał też zejść z powodu skurczów Aleksander Paluszek, który był jednym z bohaterów meczu, strzelając efektownego gola w pierwszej połowie na 1-0. Mimo tych strat i osłabienia Górnik dominował na boisku. W końcówce sprawy w swoje ręce wzięli nie tyle co piłkarze Legii, którzy w II połowie grali już lepiej niż do przerwy, co mający niewielkie doświadczenie na ekstraklasowych boiskach sędzia Łukasz Kuźma. Arbiter z Białegostoku najpierw podyktował wątpliwego karnego dla "Wojskowych" za nieprzepisowe zagranie Richarda Jensena na Arturze Jędrzejczyku, a potem jeszcze usunął Fina z boiska. Grający w osłabieniu goście dali sobie w doliczonym czasie wbić jeszcze jedną bramkę i ostatecznie niezwykle emocjonujący klasyk skończył się rezultatem 2-2. Z punktu widzenia "Górników", to niesprawiedliwy wynik. "Przyzwyczajeni" do karnych - Jestem wkurzony. Nie wiem, co widzieli sędziowie na "górze", jestem ciekawy ich interpretacji, ale sadzę, że każdy dobry sędzia powie, że to było za mało, żeby dać rzut karny. Przepraszam, nie można popełniać takich błędów w takim meczu. Do tego te dwie żółte kartki... W innych podobnych przypadkach sędzia nie dawał kartek. Nie rozumiem tego, poszło to w złym kierunku - nie ma wątpliwości trener "Górników Bartosch Gaul. - Uważam, że sędzia "poszukał" karnego i czerwonej kartki, a nie musiał tego robić - mówi Krzysztof Kubica, pomocnik jedenastki z Zabrza. - Nikt z Legii nawet nie protestował, a sędzia wyciągnął karnego. Jesteśmy można powiedzieć przyzwyczajeni, że te karne przeciwko nam spadają - dodaje z kolei bramkarz zabrzan Daniel Bielica, który między słupkami - z powodzeniem - zastąpił pauzującego za czerwoną kartkę Kevina Brolla. Dodajmy, że za VAR, który też swoje w piątek w meczu przy Łazienkowskiej "dołożył", odpowiadał Paweł Malec. Zabrzanie po 6. kolejkach (choć rozegrali o spotkanie mniej) mają na swoim koncie 7 pkt. Legia o cztery więcej i póki co jest wiceliderem, w dużej mierze dzięki sędziemu Kuźmie. Klasyk jak za dawnych lat! Kompleksy wobec Górnika i Podolskiego