Dobra gra "Górników" w bieżących rozgrywkach zdaniem wielu ekspertów, w tym wielkiej legendy klubu z Zabrza Huberta Kostki, związana jest z tym, jak "odpalił" Lukas Podolski. Górnik Zabrze. "Poldi" walczy z czasem Po transferze do górnośląskiego klubu latem potrzebował trochę czasu, żeby dojść do siebie. Kiedy już tak się stało, to Górnik zaczął wygrywać i obecnie jest w górnej części ligowej tabeli. Jeśli chodzi o liczby, to mistrz świata z 2014 roku ma na swoim koncie 4 trafienia i jedną asystę. Jest jednym z liderów górniczej jedenastki czy to na boisku czy poza nią. Niestety, w ostatnim ligowym starciu z Rakowem Częstochowa, który zakończył się remisem 1-1, musiał opuścić boisko w drugiej połowie. Wszystko z powodu urazu mięśnia uda prawej nogi. W poniedziałek i wtorek piłkarz przechodził badania. Jak wygląda jego sytuacja na dzisiaj? Trenuje, ale indywidualnie i jego występ w meczu przy Okrzei stoi pod bardzo dużym znakiem zapytania. Zdaje się, że trenera Jan Urban raczej nie będzie chciał ryzykować zdrowia jednego ze swoich kluczowych graczy, bo przecież już za kilka dni Górnika czeka kolejne bardzo ważne spotkanie. W środę u siebie mierzą się przecież w ćwierćfinale Pucharu Polski z Lechem Poznań. Być może też Podolski, któremu zależy na występie w derbowym spotkaniu, znajdzie się w meczowej kadrze na spotkanie w Gliwicach, ale w zależności od sytuacji albo pojawi się na murawie albo nie. Podobnie było 9 lutego, kiedy Piast z Górnikiem rywalizowały w 1/8 Pucharu Polski. Wtedy trener Jan Urban dał pograć innym zawodnikom, trzymając kilku swoich asów, w tym "Poldiego" na ławce rezerwowych. Ten pojawił się na boisku dopiero w końcówce tamtego spotkania. Dodajmy też, że murawa gliwickiego stadionu nie sprzyja swobodnej grze w pikę. W trakcie wspomnianego pucharowego starcia, które ostatecznie skończyło się triumfem zabrzan w serii karnych, wyglądało niczym grzęzawisko. Narzekali nawet sami piłkarze Piasta, zresztą po wynikach widać, gdzie gliwiczanie zdobywają więcej punktów w lidze. Na wyjazdach zdobyli ich dotąd 15, w tym sześć w dwóch ostatnich grach, z kolei u siebie w domu, gdzie z reguły byli mocni, zaledwie 14. Nie ma kim grać... Co do ewentualnej absencji Podolskiego i jego zastępstwa, to być może będzie tak, że zastąpi go nominalny... obrońca. Chodzi o Mateusza Cholewiaka, który nie raz występował przecież na lewej stronie obrony, a w Górniku gra wyżej, z przodu. To też doświadczony zawodnik w ostatnim ligowym meczu z Rakowem zastąpił byłego reprezentanta Niemiec. Jeśli chodzi o przód, to trener Jan Urban nie ma wielkiego pola manewru, żeby nie napisać żadnego. Zimą do Toronto FC odszedł przecież najskuteczniejszy w ostatnich latach napastnik Jesus Jimenez, a pożegnano też dwójkę ściągniętych latem Vamary Sanogo i Davida Tosevskiego, którzy nie spełnili oczekiwań. W kadrze jest jeszcze wprawdzie Alex Sobczyk, który jednak przechodzi rehabilitację po poważnej kontuzji kolana i młodziutki, a pozyskany latem z trzecioligowego Rekordu Bielsko-Biała Jan Ciućka. Lukas Podolski czeka i... krytykuje Mecz przegrany przez sędziego Putin odznaczył szefa FIFA