W zeszłym sezonie 43-letni Ojrzyński wytrzymał w Podbeskidziu 30 kolejek. Po tym, jak nie zdołał z bielszczanami wywalczyć awansu do grupy mistrzowskiej stracił pracę, a na trenerskim stołku "Górali" zastąpił go Dariusz Kubicki. Na znalezienie nowego pracodawcy nie musiał długo czekać. Po fatalnym starcie działacze Górnika, czy raczej pociągająca w klubie z Zabrza za wszystkie sznurki prezydent miasta Małgorzata Mańka-Szulik, zdecydowali że Roberta Warzychę zastąpi właśnie Ojrzyński. Było to po 5. kolejce. W końcówce letniego okienka transferowego na gwałt ściągnięto sześciu nowych graczy, wśród nich dobrych znajomych nowego szkoleniowca, Macieja Korzyma i Michała Janotę. Warzycha nie mógł się doczekać wzmocnień, Ojrzyński dostał je od razu. W końcu zeszłego roku, po efektownej wygranej 5-2 z Piastem, a zaraz potem 3-2 na wyjeździe z Jagiellonią wydawało się, że Górnik w końcu się obudził i rozpocznie marsz w górę tabeli. Tym bardziej, że zimą kadrę ponownie wzmocniło sześciu nowych graczy, w tym doświadczony Paweł Golański czy reprezentant Estonii Ken Kallaste. W Zabrzu głośno zaczęto mówić o awansie do czołowej ósemki. Niestety, rzeczywistość szybko sprowadziła wszystkich na ziemię. Wiosną drużyna prowadzona przez trenera Ojrzyńskiego gra fatalnie. Po porażce 0-3 z Cracovią, przyszła upokarzająca przegrana w derbach z Ruchem 0-2. Tym boleśniejsza, że wszystko odbyło się na otwarcie Areny Zabrze w obecności 25 tys. widzów, w tym wielu klubowych gwiazd, z Włodzimierzem Lubańskim na czele. Po spotkaniu z chorzowianami prezydent Mańka-Szulik wezwała do siebie kapitana zespołu Adama Dancha, trenera Ojrzyńskiego, a także zarząd. W Zabrzu jest nerwowo, tym bardziej, że drużyna znowu jest na ostatnim miejscu w tabeli. Z nieoficjalnych informacji wynika, że szkoleniowiec, przed dzisiejszym meczem ze Śląskiem we Wrocławiu, dostał ultimatum - albo wygrana, albo pożegnanie z Górnikiem. Mańka-Szulik po niedzielnym meczu z Ruchem rozmawiała z trenerem Nawałką, który w Górniku z powodzeniem pracował w latach 2010-13. Obecny selekcjoner poleca ponoć do pracy w Zabrzu Kazimierza Moskala. Zwolniony niedawno z funkcji trenera Wisły, w zabrzańskim klubie jest dobrze znany. Moskal występował w nim w latach 2003-04. Zagrał w 17 ligowych grach. Innym z kandydatów jest Mariusz Rumak. Były trener Lecha czy Zawiszy oglądał z trybun fatalny niedzielny występ Górnika w Wielkich Derbach Górnego Śląska. Jak będzie faktycznie zdecydują najbliższe dni. Jedno jest pewne, zabrzanom łatwo nie będzie. Po dzisiejszym wyjazdowym meczu ze Śląskiem, w środę czeka ich spotkanie na swoim stadionie z Lechem, a w kolejną sobotę gra z Legią na jej terenie. Michał Zichlarz <a href="http://wyniki.interia.pl/rozgrywki-L-polska-ekstraklasa,cid,3,sort,I" target="_blank">Wyniki, terminarz i tabela Ekstraklasy</a>