Górnik Zabrze nie próżnował w trakcie letniego okienka transferowego - na Roosevelta zameldowało się bowiem kilkunastu nowych piłkarzy, w tym znacząca grupa przybyła z innych ekstraklasowych zespołów. W gronie tym można wymienić Konstantinosa Triantafyllopoulosa i Kryspina Szczęśniaka z Pogoni Szczecin, Michala Siplaka z Cracovii, Michała Szromnika ze Śląska Wrocław czy Sebastiana Musiolika z Rakowa Częstochowa. Z "Medalików" dodatkowo wypożyczono Szymona Czyża. Najciekawsza jest jednak sprawa zakontraktowania Filipe Nascimento z Radomiaka Radom. Jak się bowiem okazuje, zawodnik ten mógł przyczynić się do... absolutnie największej hitu zakupowego "Górników", bo na Górny Śląsk mógł trafić gracz, który ma w dorobku m.in. zdobycie pucharu Ligi Mistrzów. W Polsce budził śmiech i przerażenie. Teraz może zatrzymać "Lewego" w Lidze Mistrzów Nani w Górniku Zabrze? Wstępne rozmowy z udziałem Filipe Nascimento Mowa tu o Luisie Carlosie Almeidzie da Cunhi, lepiej znanym po prostu jako Nani. Skrzydłowy zasłynął przede wszystkim swoją niegdysiejszą grą dla Manchesteru United, ale w jego CV figurują również takie ekipy jak Sporting, Fenerbahce, Valencia czy Lazio. Ostatnio zaś związany był z australijskim Melbourne Victory. Sprawę niedoszłego transferu opisał dziennikarz Tomasz Włodarczyk na kanale serwisu Meczyki.pl w serwisie YouTube. Wedle jego relacji rozmowy z Nanim zatrzymały się na poziomie bardzo wstępnych, a wspominany wyżej Nascimento, jako przyjaciel byłego futbolisty "Czerwonych Diabłów", miał brać w nich udział. Ostatecznie reprezentant Portugalii wybrał turecką Adanę Demirspor. Nowe fakty ws. Kewina Komara ujrzały światło dzienne. Poszkodowany przerwał milczenie PKO BP Ekstraklasa. Górnik Zabrze od początku sezonu ma spore problemy w lidze Górnik Zabrze tymczasem - mimo i tak licznych wzmocnień - mocno męczy się w bieżących rozgrywkach PKO BP Ekstraklasy - śląska ekipa w trakcie sześciu dotychczasowych kolejek zdołała wygrać tylko raz, 1-0 z Koroną Kielce, natomiast w pozostałych przypadkach zaliczyła trzy porażki i dwa remisy. To zaś sprawiło, że 14-krotni mistrzowie Polski są obecnie przedostatni w tabeli i wyprzedzają jedynie wspomnianą Koronę. Dla podopiecznych Jana Urbana kolejna szansa na odbicie się od dna klasyfikacji przyjdzie 2 września o godz. 20.00 - łatwo jednak nie będzie, bo mowa tutaj o starciu z Lechem Poznań...