Gra Podolskiego w Górniku to rodzaj obietnicy, która została spełniona - piłkarz urodził się na Górnym Śląsku i choć jego rodzina przeniosła się do Niemiec gdy był mały, deklarował, że na koniec kariery będzie chciał wrócić do Zabrza. Podolski dotrzymał słowa i od 2021 roku faktycznie gra w PKO Ekstraklasie. Szczególnie pierwsze mecze z jego udziałem wywoływały duże emocje, bo w naszej lidze zaczął występować piłkarz światowej klasy, ale stopniowo kibice zaczęli przyzwyczajać się do jego obecności. Podolski nie jest też już tak błyskotliwy, jak kiedyś - w bieżącym sezonie zdobył dwie bramki. 38-latek gra w Polsce, ale w piłce międzypaństwowej bronił barw Niemiec i wciąż jest popularny za naszą zachodnią granicą, w tym w Kolonii, gdzie zaczynał profesjonalną seniorską karierę. Napastnik był gościem klubowego magazynu "1. FC Koeln - Der Podcast". W trakcie trwającej blisko 70 minut rozmowy zostało poruszonych wiele tematów, w tym rozmaitych ofert, które na przestrzeni lat otrzymywał piłkarz. Żałoba w klubie Ekstraklasy. Odszedł Bernard Bem Chińczycy chcieli Podolskiego. Oferowali dziesiątki milionów Już po najlepszych latach kariery, a przed przyjściem do Górnika, Podolski powoli schodził ze szczytu i grał m.in. w Turcji i Japonii. Właśnie w tym okresie otrzymał propozycję z Chin, która okazała się wyjątkowo lukratywna. Bajeczne propozycje z Chin zostały jednak przez piłkarza odrzucone. Podolski uznał, że nie chce przenosić się do Chin, co okazało się w pewnym sensie dobrą decyzją - nadejście pandemii mogłoby sprawić, że miałby duże problemy z opuszczeniem kraju, który na pewien czas został niemal zamknięty. Piłkarz podpisał za to kontrakt w Zabrzu. Umowa wiąże go z polskim klubem do końca sezonu 2024/2025. Jeśli Podolski ją wypełni, wówczas odejdzie z klubu jako 40-latek i zapewne pomyśli nad zakończeniem kariery. Piotr Zieliński zdeterminowany. To już pewne