Pochodzący z Żywca 21-letni zawodnik zadebiutował w najwyższej klasie rozgrywkowej jesienią 2020 roku. Dopiero jednak w drugiej części rozgrywek tamtego sezonu trener Marcin Brosz postawił na niego na całego. Świetny bilans W zeszłorocznych zimowych grach był najskuteczniejszy w zespole, ale potem w lidze, choć grał w wyjściowym składzie, to nie do końca przekonywał. Wielu dziwiło się, że trener Brosz tak usilnie na niego stawia. Kiedy pracę z drużyną zaczął Jan Urban, to Kubica na początku w ogóle nie występował. Dopiero porażki z Pogonią Szczecin i Lechem Poznań sprawiły, że dostał swoją szansę w meczu ze Stalą Mielec, wszedł wtedy na boisko w II połowie, kiedy jego drużynie nie szło. Zdobywał z mielczanami nawet gola, ale odebrał mu go VAR. Gdyby zresztą nie wideo weryfikacje, to tych bramek na koncie miałby już kilkanaście. I tak zresztą jest jednym z najskuteczniejszych polskich piłkarzy w tym sezonie w Ekstraklasie i to mimo tego, że trener Urban często szybko go zmieniał. Z 9 zdobytych w tym sezonie goli Kubica aż 8 zdobył po uderzeniach głową! W tym elemencie nie ma sobie w lidze równych. W ten sposób do siatki trafił także w niedzielnym meczu z Górnikiem Łęczna (4-2). Na kolejkę przed końcem rozgrywek młodzieżowiec z Zabrza ma na koncie tyle samo goli, co mistrz świata z 2014 roku Lukas Podolski. Ten też trafił w starciu ze zdegradowanym już zespołem z Łęcznej. - Jak chce uciekać, to zawsze go dogonię. Nie odpuszczę mu! (śmiech). Teraz jestem za blisko Lukasa, żeby mu odpuścić - mówi z uśmiechem. Cena mocno w górę! Podolski ze Śląskiem Wrocław z powodu 8 żółtych kartek nie zagra, skuteczny ostatnio Kubica - aż cztery bramki w trzech ostatnich ligowych grach, wszystkie oczywiście głową (!) - ma jeszcze szanse poprawić ten bilans. Wysoki zawodnik, 192 cm wzrostu, bardzo sobie pomaga tak skuteczną grą. Właśnie co dostał powołanie od trenera młodzieżówki Macieja Stolarczyka na czerwcowe eliminacyjne mecze z San Marino i Niemcami. Można przypuszczać, patrząc na dyspozycję Kubicy, że tym razem nie będzie tylko siedział na ławce, a dostanie swoją szansę. Kiedy zimą zeszłego roku wchodził do zespołu i zaczynał grać w podstawowym składzie zabrzan, to jego wartość wynosiła 150 tys. euro. Teraz, wg transfermarkt, to już 1,8 mln euro, a jeszcze może być wyżej. Z Górnikiem ma ważny kontrakt jeszcze przez rok. Jest rewelacją w Ekstraklasie. Zdradza swoją tajemnicę Czołowy młodzieżowiec igi, a nie gra i wchodzi z ławki