Miesiąc temu głośno zrobiło się o tym, że urodziny w Gliwicach Podolski może trafić do szukającego wzmocnień Górnika Zabrze. I faktycznie, odpowiadający za transfery w zabrzańskim klubie Artur Płatek rozmawiał ze 130-krotnym reprezentantem Niemiec. Wydawało się, że wszystko jest na dobrej drodze, żeby piłkarz mógł zagrać w klubie z Zabrza. Tym bardziej, że "Poldi" wielokrotnie deklarował, że chciałby na zakończenie kariery zagrać w górniczych barwach, w klubie, któremu kibicuje od dziecka. Na dziś wydaje się jednak, że jest do tego bardzo daleka droga. Jeszcze w grudniu spekulowano, że 34-letni napastnik może wrócić do FC Koln, gdzie jest przecież żywą legendą. Wspominano też o brazylijskim Flamengo, któremu piłkarz rodem z Górnego Śląska również kibicuje. Teraz zdaje się, że może trafić do Ameryki, ale nie Południowej, a Północnej. Media za oceanem pełne są informacji o tym, że Podolskim zainteresowany jest Chicago Fire, gdzie też mógłby liczyć na wsparcie wielu kibiców, w tym Polonusów z "Wietrznego miasta". Interesuje się nim też jednak klub z sąsiedniego kraju, a chodzi o CF Monterrey. Mistrz Meksyku, trzecia drużyna w klubowych mistrzostwach świata z turnieju w Katerze przed kilkoma tygodniami, też ma chrapkę na skorzystanie z usług tak sławnego zawodnika, jak Lukas Podolski. "En Rayados szykują bombę i chcą sprowadzić do siebie nie kogo innego, jak Lukasa Podolskiego" - można przeczytać na hiszpańskojęzycznych stronach foxsports.com. W tej sytuacji Górnikowi ciężko będzie rywalizować o usługi gracza takiego formatu jak "Poldi". Tym bardziej, że przecież <a class="textLink" href="https://top.pl/finanse" title="finanse" target="_blank">finanse</a> w zabrzańskim klubie nie należą do czołowych w Ekstraklasie. Bilans niemieckiego napastnika w japońskim klubie w zeszłym roku nie jest imponujący. W J1 League mało co grał. Wystąpił w 13 spotkaniach, w których zdobył pięć bramek i zaliczył cztery asysty. Formą i dyspozycją błysnął przed miesiącem w ostatnim meczu przeciwko Jubilo Iwata (4-1), w którym dla Vissel Kobe zdobył trzy gole i asystował przy kolejnym. Michał Zichlarz