Warzycha - mistrz Polski w barwach Górnika w 1988 - przejął zespół po zwolnionym w niedzielę Ryszardzie Wieczorku. Zabrzanie wiosną w czterech ligowych meczach zdobyli jeden punkt. Nowy szkoleniowiec przez ostatnie 18 lat był zawodnikiem, a potem trener amerykańskiego Columbus Crew. - Wybór trenera to mój autorski pomysł, ale konsultowałem go. Długo analizowałem kandydatów, a chętnych było wielu. W sobotę zadzwoniłem po raz pierwszy, potem rozmawialiśmy jeszcze raz. To wystarczyło, by przekonać się, że Robert Warzycha pasuje do mojej wizji klubu - powiedział prezes Górnika Zbigniew Waśkiewicz, przedstawiając nowego pracownika. Warzycha przyznał, że decyzja o przyjeździe do Zabrza była dla niego łatwa, bo tu grał, w tym mieście urodzili się jego dwaj synowie, wciąż ma wielu znajomych. - Mam nadzieję, że przyczynię się do powiększenia liczby klubowych trofeów. Mój kontrakt w Columbus Crew wygasł z końcem stycznia, nie miałem innych propozycji. Mój stary, ukochany Górnik chce mnie jako trenera. Takiemu klubowi się nie odmawia, więc szybko się zdecydowałem - podkreślił Warzycha. Wyjaśnił, że śledził w internecie wyniki i grę zabrzańskiej drużyny, zna jej skład. - Bolały mnie porażki. Jest dobry moment, by coś tu zrobić. Postaramy się, aby mecze wyglądały lepiej. Przede wszystkim, jeżeli chodzi o wynik. Adam Nawałka pokazał tu, jak prowadzić zespół i jak wygrywać. W tej chwili liczy się wynik. Do gry efektownej będziemy zmierzać - stwierdził nowy szkoleniowiec. O warunkach finansowych swojej umowy nie chciał rozmawiać. Pierwszy trening poprowadzi w czwartek. W nowej roli Warzycha zadebiutuje w sobotnim meczu z Pogonią Szczecin w Zabrzu.