www.gornikzabrze.pl: Zacznijmy od gratulacji dla reprezentacji Słowacji, która - tak jak i "Biało-czerwoni" - jest rewelacją eliminacji mistrzostw Europy. W tym roku nie przegraliście żadnego meczu...Robert Jeż: - Przede wszystkim wygraliśmy wszystkie mecze eliminacji mistrzostw Europy. Cztery mecze i komplet punktów. Nie pamiętam bilansu wszystkich spotkań, także tych towarzyskich, ale z tego, co pamiętam, to żadnego meczu w tym roku nie przegraliśmy. Jest się czym chwalić, naprawdę jestem dumny z naszej reprezentacji. A w eliminacjach wygraliśmy z tak silnymi rywalami jak Ukraina czy też Hiszpania. Do pełni szczęścia brakuje powołania do reprezentacji dla Ciebie i Romana Gergela. Liczycie na to? - Ja już jestem za stary, ale wszystko przed Romanem (w tym momencie szeroko uśmiechnął się stojący obok nas Gergel - red.). Tego mu życzę, by poprzez dobre występy w Górniku trafił wreszcie do pierwszej reprezentacji. Słowacja już dawno tak dobrze nie grała, to także zasługa naszego trenera Jana Kozaka, który właściwie kadrę poukładał. A jak w tym kontekście oceniasz Polaków? - Początek eliminacji mieliście znakomity, wygraliście 2-0 z mistrzami świata Niemcami. Ten wynik liczy się w Europie. Naprawdę, byłem pod wrażeniem. U was też zmienił się trener, Adam Nawałka to znakomity fachowiec i ma świetne wyniki. Pracowałem u niego w Górniku i bardzo go cenię. Życzę wam wygrania tych eliminacji! Mam nadzieję, że obie reprezentacje zagrają w finałach we Francji. Rozumiem, że bardzo chciałbyś wybiec w podstawowym składzie Górnika w poniedziałkowym meczu w Krakowie... - A kto by nie chciał? Każdy z nas walczy o miejsce w drużynie i daje z siebie maksa na treningach. A o wszystkim decydują trenerzy. Na pewno w Krakowie nic lekkiego nas nie czeka. Cracovia wygrała ostatnio u siebie cztery mecze z rzędu i na pewno jest groźnym rywalem. Ale jestem optymistą, damy sobie radę. Powoli stajecie się specjalistami od meczów wyjazdowych. Na boiskach rywali w tym sezonie Górnik zdobył więcej punktów, niż w Zabrzu. Jak to wytłumaczysz? - Rzeczywiście, sporo tych punktów zdobyliśmy na wyjazdach i oby ta passa potwierdziła się w Krakowie. Teraz jest tak, że u siebie tracimy punkty, ale odrabiamy to na wyjazdach. Mnie marzy się taka sytuacja, że nie tylko na wyjazdach, ale i u siebie będziemy zdobywać punkty. Ale nie jest to takie proste, jak niektórym się wydaje...