Gospodarze zaczęli bardzo ostro i już po kilku minutach zszywany na ławce rezerwowych był Duszan Lagator. Na szczęście Czarnogórzec mógł kontynuować grę, tyle że z obandażowaną głową. Pierwsze minuty to gra głównie w środku pola. Pod jedną i drugą bramką niewiele się działo. W 11 minucie z dystansu strzelał Jesus Jimenez, ale piłka minęła cel. Pięć minut później po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Erika Janży zakotłowało się pod bramką Krzysztofa Kamińskiego, ale skończyło się na strachu gości. Górnik miał optyczną przewagę, ale niewiele z tego wynikało. Jak zwykle w ostatnich tygodniach brakowało konkretów pod bramką przeciwnika. Z drugiej strony piłkarze Wisły długo rozgrywali piłkę, mając nawet problem z podprowadzeniem jej pod bramkę Martina Chudego, który rozgrywał dzisiaj 80 kolejny mecz w Ekstraklasie, bez opuszczonej w tym czasie minuty! W tej sytuacji spotkanie było nudne i nieciekawe. Jedyne czego nie brakowało, to wzajemne złośliwości i faule. W 41 minucie wreszcie jakiś zalążek akcji gości. Zza pola karnego strzelał Jakub Rzeźniczak, ale uderzył niecelnie. W końcówce I połowy z jednej strony "szarpnął" Luka Susnjara, a z drugiej Piotr Krawczyk, ale na niewiele się to zdało. Beznadziejna pierwsza część zakończyła się celnym uderzeniem Mateusza Szwocha, ale Chudy był na miejscu. Drugą połowę obie drużyny zaczęły ze zmianami. Z jednej strony na boisku pojawili się Damian Michalski i Patryk Tuszyński, natomiast w górniczym zespole grał Richmond Boakye. W 48 minucie Rzeźniczak "zdjął" piłkę z nogi szarżującego napastnika z Ghany i skończyło się na rzucie rożnym. Dwie minuty później doskonałej sytuacji nie wykorzystał Krawczyk. Po zagranej głową piłce przez Damiana Pawłowskiego z 4 metrów, nie atakowany przez nikogo chybił... Zaraz potem znowu pokazał się Boakye. Strzelał dwa razy w przeciągu kilkudziesięciu sekund, ale bez efektu. W 54 minucie znowu Boakye! Uderzył "szpicą", ale ponownie niecelnie. Tymczasem po godzinie gry było 1-0 dla przyjezdnych! Fatalny błąd w środku pola popełnił Przemysław Wiśniewski, który poślizgnął się, piłkę przejął Dawid Kocyła i zagrał w kierunku Tuszyńskiego. Ten wymanewrował Wiśniewskiego i Kubicę i strzałem z kilkunastu metrów zaskoczył bezradnego bramkarza Górnika. W 75 minucie celnie zza pola karnego uderzał Bartosz Nowak, ale Kamiński pewnie złapał piłkę. Pięć minut później było już 2-0 dla "Nafciarzy". Po dalekim wyrzucie z autu Damiana Zbozienia piłka trafiła na nogę Szwocha, który z kilkunastu metrów przymierzył tak, że Chudy po raz drugi musiał wyciągać piłkę z siatki. Wisła wygrała i ma na koncie już 29 punktów, tylko o cztery mniej niż Górnik, który dziś przegrał na własne życzenie. Górnik Zabrze - Wisła Płock 0-2 (0-0) Bramki: 0-1 Patryk Tuszyński (61.), 0:2 Mateusz Szwoch (80.) Żółte kartki: Daniel Ściślak, Krzysztof Kubica, Richmond Boakye - Górnik. Dawid Kocyła, Dusan Lagator, Damian Zbozień, Alan Uryga - Wisła. Sędziował: Daniel Sylwestrzak (Wrocław) Górnik Zabrze: Martin Chudy - Krzysztof Kubica, Przemysław Wiśniewski, Adrian Gryszkiewicz - Dariusz Pawłowski (72. Kacper Michalski), Roman Prochazka (72 Norbert Wojtuszek), Daniel Ściślak (46. Richmond Boakye), Bartosz Nowak, Erik Janża - Jesus Jimenez, Piotr Krawczyk (72. Michał Rostkowski). Wisła Płock: Krzysztof Kamiński - Damian Zbozień, Jakub Rzeźniczak, Alan Uryga, Piotr Tomasik - Dawid Kocyła (62. Piotr Pyrdoł), Damian Rasak, Duszan Lagator, Mateusz Szwoch, Mateusz Lewandowski (46. Damian Michalski) - Luka Susnjara (46. Patryk Tuszyński). Michał Zichlarz