Górnik Zabrze wygrał u siebie z Rakowem Częstochowa 1-0. Bartosch Gaul, trener gospodarzy był zadowolony. - Po tym intensywnym, emocjonalnym meczu cieszę się, że drugi raz wygraliśmy nie tracąc bramki. Zagraliśmy bardzo dobrą pierwszą połowę i mieliśmy mecz pod kontrolą. Cieszę się, że tak szybko zrozumieliśmy, że możemy tyle osiągać jeśli dużo będziemy biegać i grać z dużą intensywnością. Widzieliśmy więc drużynę, która pracowała na wynik nawet jeśli nie wszystkie sprawy czysto piłkarskie wychodziły... To dalszy krok do przodu. Cieszę się, że z atmosfery na stadionie - powiedział Bartosch Gaul. CZYTAJ TEŻ: Górnik Zabrze wyrwał zwycięstwo, pierwsza porażka Rakowa - Plan był taki by grać intensywnie od razu od pierwszego gwizdka. Wiedzieliśmy bowiem, że Raków dużo ostatnio grał i dużo podróżował. Chodziło więc o to żeby - jak to powiedzieć - "zapieprzać" od samego początku. Oczywiście nie planowaliśmy żeby strzelić gola dopiero przed przerwą - dodał. Szkoleniowiec przyznał, że po odejściu Bartosza Nowaka spodziewa się wzmocnień. - Faktem jest, że Bartek Nowak zostawił jakościową lukę, umówiliśmy się, że będziemy szukać jego następcy, także poza klubem. - Słaby mecz w naszym wykonaniu. Pierwsza połowa bez kultury gry, dużo nerwowości. Na domiar złego daliśmy sobie strzelić bramkę przed zejściem do szatni. Po zmianach w drugiej połowie złapaliśmy dobry rytm, pojawiły się sytuacje. Trochę przekombinowałem, zmieniłem strukturę zespołu, niepotrzebnie, zbyt wcześnie. Musimy dźwignąć tę porażkę, po to żeby nam się to nie przytrafiało - powiedział Marek Papszun, trener Rakowa Częstochowa.