Słoneczna pogoda sprawiła, że na ostatni mecz Górnika Zabrze w tym sezonie, który przecież nie decydował już o niczym (goście z Łęcznej byli już pogodzeni z degradacją) przyszły tłumy. Mecz z Górnikiem Łęczna oglądało 14 065 kibiców. Górnik szybko strzela gola, ale ten z... Łęcznej Mecz rozpoczął się dobrze dla gości. W 5. minucie po prostym błędzie i stracie piłki - przejął ją napastnik gości Przemysław Banaszak i oddał precyzyjny strzał pod poprzeczkę - Daniel Bielica, który wrócił do bramki Górnika - nie miał szans. Zabrzanie nie zamierzali się poddawać, od razu rzucili się do ataku. Dziesięć minut później po centrze Krzysztofa Kubicy ładnym strzałem głową popisał się Piotr Krawczyk jednak bramkarz gości Maciej Gostomski obronił to uderzenie w fenomenalnym wręcz stylu. Gospodarze próbowali sforsować defensywę Łęcznej na różne sposoby i nawet im się to udawało, ale brakowało celnego strzału. Kibice ostatni gwizdek przed przerwą przywitali nieśmiałymi gwizdami. Potem wszystko jednak się odmieniło, choć... nie od razu. Piękne gole po przerwie W przerwie trener Jan Urban dokonał aż trzech zmian. Goście odpowiedzieli najlepiej jak potrafili: rewelacyjnym strzałem w górny, przeciwległy róg popisał się Banaszak. 0-2! Uradowany strzelec aż usiadł na reklamie za narożną chorągiewką, zachwyceni przygalopowali mu pogratulować wszyscy koledzy z drużyny. Goście wiedzieli jak grać, bo jak mało kto zespół z Zabrza zna obecny szkoleniowiec Łęcznej. Mariusz Prasoł jeszcze niedawno był przecież asystentem Jana Urbana na Roosevelta. Wydawało się, że łęcznianie wszystko mają pod kontrolą, ale właśnie wtedy... zabrzanie zdobyli piękną bramkę. Po złym wybiciu Leandro piłka znalazła się pod nogami Roberta Dadoka, który uderzył w ten sposób, że piłka odbiła się od jednego słupka, od drugiego i wpadła do bramki. Gospodarze uwierzyli w siebie i to się opłaciło. Zabrzanie wyrównali po petardzie Lukasa Podolskiego dwadzieścia minut później. Po rzucie rożnym piłka trafiła pod nogi byłego mistrza, który znowu pokazał jaką ma siłę w lewej nodze. Podpieczni Jana Urbana poszli za ciosem i, trzy minuty później, tuż przed końcem zwycięską bramkę - oczywiście głową - wbił Krzysztof Kubica. Gości dobił w doliczonym czasie Hizpan Higinio Marin! Co działo się w ostatniej kolejce naszej Ekstraklasy - sprawdź w naszym programie wideo! Górnik Zabrze - Górnik Łęczna 4-2 (0-1) Bramki: 0-1 Banaszak (5.), 0-2 Banaszak (52.), 1-2 Dadok (66.), 2-2 Podolski (86.), 3-2 Kubica (89.), 4-2 Marin (90.+6.) Górnik: Bielica - Wiśniewski Ż, Janicki, Janża Ż - Dadok, Kubica, Manneh (46. Mvondo), Cholewiak (70. Szymański) - Podolski (90. Dziedzic), Krawczyk (46. Marin), Nowak (46. Pacheco) Łęczna: Gostomski - Rymaniak, de Amo, Szcześniak, Lobato (60. Leandro) - Serrano Ż, Kalinkowski (60. Wędrychowski) , Szramowski Ż (60. Drewniak), Krykun - Lokilo Ż (86. Król), Banaszak (75.Goliński) Sędziował: Krasny (Kraków); widzów: 14 065.