Do Górnika Zabrze trafiło ostatnio dwóch Hiszpanów - Higinio Marin i Dani Pacheco. Kierunek hiszpański nie dziwi pamiętając ile dla Górnika zrobili Igor Angulo i Jesus Jimenez. To kierunek sprawdzony. Postanowiłem jednak z tej okazji podać nazwiska piłkarzy, którzy w ostatnich latach też mogli trafić do Zabrza, ale ostatecznie klub nie zdecydował się ich pozyskać. Pochodzą z krajów, które były już reprezentowane w Górniku. To ciekawe nazwiska. Górnik Zabrze: środek obrony mógł być serbsko-peruwiański Serb Erhan Masović to środkowy, wielki (189 cm) obunożny obrońca, który gra dziś w Bochum. Jego obecna wartość to - według Transfermarkt - około 2,5 mln euro. Z kolei Peruwiańczyk Gustavo Dulanto, który ma też obywatelstwo włoskie jest reprezentantem swojego kraju. Obecnie występuje w mołdawskim Sheriffie Tyraspol i jest wart około 1,5 mln euro. Z Litwy do francuskiej Ligue 1 Ciekawą opcją byłby na pewno nigeryjski napastnik Terem Moffi. Za niego trzeba było jednak zapłacić około 150-200 tysięcy euro. Piłkę ma w genach, jego ojciec Leo Moffi, był bramkarzem w rodzimym Enugu Rangers. Jego syn przyjechał do Europy jako 17-latek, zaczynał w litewskim Żalgirisie Kowno, potem przeszedł do belgijskiego Kortrijk. W Zabrzu nie zdecydowano się na jego zakup kiedy był tani. Dziś 22-latek gra we francuskim Lorient, kosztował 7 mln euro a w czerwcu zadebiutował w reprezentacji Nigerii w meczu przeciw Kamerunowi. Jak dotąd Moffi rozegrał w reprezentacji trzy spotkania. Nie jest powiedziane, że sprawdziliby się w Górniku: taki Richmond Boakye, który wygrzewa się teraz w Jerozolimie będąc zawodnikiem Beitaru - nie sprawdził się. Niemniej warto odnotować, że skład Górnika mógł być taki a nie inny.