Raport Najwyższej Izby Kontroli w sprawie budowy stadionu w Zabrzu jest miażdżący dla władz miasta. Kontrolerzy zarzucili "niezapewnienie pewnego finansowania modernizacji stadionu" i "przyjęcie zawyżonych założeń planowanej frekwencji i liczby imprez". Podkreślili też, że szacunkowy koszt inwestycji był zaniżony aż o 70 procent! Czy stadion kiedykolwiek będzie przynosił zysk? Do 2026 roku na pewno nie.
Autorzy raportu podkreślają, że koncepcja modernizacji stadionu została wybrana z pominięciem kryterium kosztów! Koszt oszacowano na niespełna 200 mln zł. Został ustalony jedynie na podstawie porównania zrealizowanych podobnych inwestycji w krajach Europy Zachodniej w oparciu i koszt jednego krzesełka (od 2 do 4 tys. euro). W Zabrzu przyjęto kwotę 1,8 tys. euro.
Już kilka tygodni później okazało się, że szacunkowy koszt inwestycji był zaniżony aż o 70 procent! Po serii korekt w kosztorysie z 2 października 2009 roku wyniósł on ponad 363 mln zł.
NIK podkreśliła, że dzisiaj nie można oszacować ostatecznego kosztu budowy stadionu.
Kontrolerzy wskazali, że wybrana koncepcja zawierała błędy i nie spełniała niektórych norm zapisanych w regulaminach PZPN, FIFA i UEFA.
Negatywnie oceniono także zarządzanie ryzykiem związanym z finansowaniem przez prezydenta Zabrza.
Brak odpowiedniego zabezpieczenia spowodował, że spółka musiała wyemitować obligacje, aby pozyskać niezbędne środki.
Biznesplan stadionu był raczej spisem pobożnych życzeń, a nie realnych możliwości. Zapisano w nim m.in. 90-procentową frekwencję na meczach ligowych Górnika i 70-procentową na pozostałych. Przyjęto także, że Górnik będzie rozgrywał cztery mecze każdego miesiąca, a w stadion będzie obiektem wielkich imprez cztery razy w roku, do tego 12 imprez mniejszych.
Huraoptymistyczny projekt zmieniono w 2014 roku na optymistyczny. Zakłada on m.in. 23 mecze Górnika w skali roku, jedną imprezę sportową rocznie, cztery koncerty, dziesięć imprez firmowych. Średnią planowaną frekwencję obniżono do 60 procent. Kontrolerzy podkreślili, że nawet obniżone dane z biznesplanu z 2014 roku są zawyżone w porównaniu do realnej sytuacji klubów w Ekstraklasie.
Mimo tego nawet tak optymistyczny wariant nie daje jednak szans na uniknięcie ciągłego dokładania do funkcjonowania obiektu i to przynajmniej aż do 2026 roku.
---