14-krotny mistrz Polski na początku sezonu ostro dołuje. Przegrywa seryjnie w lidze, a teraz przyszła też porażka w rozgrywkach pucharowych. Z Zagłębiem zabrzanie przegrali, mimo że na przerwę schodzili z jednobramkowym prowadzeniem. - Wypuściliśmy tę wygraną z rąk. Nie ma usprawiedliwienia i nie wiem, co powiedzieć po tak przegranym meczu. To blamaż. Wpadliśmy w g... i trzeba z niego wyjść. Prawdziwych mężczyzn poznaje się po tym, jak potrafią wyjść z takich opresji - powiedział Interii Madej. Piłkarz odniósł się też do ostatnich głosów niektórych fanów Górnika, którzy głośno domagają się odejścia z funkcji trenerów Roberta Warzychy i Józefa Dankowskiego. - Głupotą jest zwalnianie szkoleniowców po kilku kolejkach. Tutaj wszystko trzeba przemyśleć. Przecież to nie trenerzy za wszystko odpowiadają, ale też my piłkarze. Tyle tylko, że wiadomo, łatwiej zwolnić jedną osobę - stwierdził Madej. - Trzeba na spokojnie wszystko przeanalizować i wziąć się w garść, a nie organizować polowania na czarownice. Mamy dobry zespół, jesteśmy dobrze przygotowani do rozgrywek i na pewno odbijemy się od dna. A jeśli chodzi o atmosferę w szatni, to jest ona taka, jaka była, choć wiadomo, że zawsze buduje ją wynik - podkreślił. Pytany o przyszłość trener Dankowski powiedział tak: - Każda misja się kiedyś zaczyna i kończy, podobnie, jak każda passa. Co do naszej misji, to dalej ona trwa - stwierdził. Kolejne spotkanie zabrzanie grają już pojutrze. Ich rywalem w lidze na wyjeździe będzie Termalica Bruk-Bet Nieciecza. Michał Zichlarz, Sosnowiec Puchar Polski: wyniki, strzelcy, terminarz