Były reprezentant Niemiec przychodził do Górnika latem ze sporymi treningowymi zaległościami. Mimo to w meczu trzeciej kolejki PKO Ekstraklasy, kiedy zabrzanie byli po dwóch ligowych porażkach i mieli pętlę na szyi, trener Jan Urban w spotkaniu ze Stalą Mielec desygnował doświadczonego zawodnika do gry od pierwszej minuty. "Górnicy" tamto spotkanie wygrali, a Podolski na boisku spędził 85 minut. Potem był lekki uraz oraz... koronawirus. "Poldi" zaraził się nim w Niemczech i na przełomie sierpnia i września przebywał na kwarantannie w domu w Kolonii. Do siebie doszedł wcześniej niż myślał i w sobotnim starciu z Wisłą z Płocka, gdzie po porażce przed tygodniem z Bruk-Betem Termalica Nieciecza też trzeba było wygrać, znowu zagrał w podstawowym składzie. Choć zaraz na początku zarobił żółtą kartkę, to potem wiele zrobił na boisku, żeby pomóc drużynie w odniesieniu wygranej. Po stracie przez Górnika gola, to jego akcja i dobre zagranie do Piotra Krawczyka dało zabrzanom wyrównanie w pierwszej połowie, a Podolskiemu pierwszy punkt do tzw. klasyfikacji kanadyjskiej, gdzie liczą się bramki i asysty. Potem swoimi rajdami czy dokładnymi zagraniami uruchamiał kolegów z przodu. Co ważne wytrzymał na boisku 90 minut, a raczej 103, bo tyle z doliczonymi minutami trwał mecz Górnika z płocczanami. Sebastian Staszewski, Radosław Majewski i Sławomir Peszko o polskiej Ekstraklasie - Oglądaj teraz! Lukas Podolski: Jak się musi, to się gra - Jak się musi, to się gra - mówił po spotkaniu z "Nafciarzami" - W meczu z Wisłą Płock pokazaliśmy charakter. W tym wcześniejszym spotkaniu w Niecieczy nie pomógł nam VAR. Teraz zagraliśmy dobrze i najważniejsze, że mamy punkty. Sezon jest długi, a tabela, jaka jest, wszyscy widzą. Raz się przegra i jest się na dole. Teraz wygraliśmy i na pewno w lepszych nastrojach i w dobrej atmosferze będzie się w tej przerwie na kadrę pracowało - podkreśla. Podolski dodał: - Cieszę się ze swojego występu, bo parę tygodni minęło, odkąd grałem w podstawowym składzie. Było trochę ciężko, bo ta choroba nie była łatwa, ale teraz mamy dwa tygodnie do treningu. Jest okazja na popracowanie i dalej do przodu - zaznaczył 36-letni piłkarz. Przerwa na kadrę z pewnością pozwoli mu na jeszcze szybsze dojście do siebie i kto wie, czy w październiku nie będziemy świadkami pierwszego gola Podolskiego na polskich boiskach. Z Wisłą Płock kilka razy próbował zaskoczyć Krzysztofa Kamińskiego, ale bez skutku. Dodajmy że w poprzednim sezonie w barwach Antalayasporu w silnej tureckiej Super Lidze strzelił cztery gole w 31 meczach. Co do Górnika, to po wygranym meczu w sobotę trener Jan Urban dał swoim zawodnikom kilka dni wolnego. Od czwartku wracają oni do normalnych zajęć i zaczynają przygotowania do kolejnego meczu na stadionie im. Ernesta Pohla. 16 października w sobotę rywalem jedenastki z Zabrza będzie Wisła Kraków. Michał Zichlarz, Zabrze