Rozegrane po ponad 6 latach derbowe spotkanie Ruchu z Górnikiem w I rundzie Pucharu Polski wywołało ogromne emocje. Mecz na stadionie przy ulicy Cichej oglądało prawie 10 tys. kibiców, nadkomplet. Bilety na spotkanie rozeszły się błyskawicznie. Na meczu było też prawie pół tysiąca kibiców Górnika. Było też z tego powodu sporo służb porządkowych. Chuligani w akcji Pod koniec meczu, w którym "Niebiescy" przegrywali z Górnikiem 0-1 po kapitalnym trafieniu z woleja w pierwszej połowie Rafała Janickiego, zaczęły się rozróby w jednym z sektorów. Nie pomagały apele spikera o zaprzestanie agresji i ataków na porządkowych. Potem jeszcze przez stadionowy płot przeskoczyła dwójka chuliganów i biegła tuż obok ławki Górnika prowokując kibiców z Zabrza. Nie wyglądało to bezpiecznie. Wszystko działo się w momencie, kiedy szkoleniowiec zabrzan Bartosch Gaul przeprowadzał akurat zmianę. Chuligani, nie niepokojeni przez nikogo, wrócili potem na trybuny. Niesmak pozostał. Kocha takie mecze Wszystko z boku oglądał mistrz świata z 2014 roku Lukas Podolski. Nie może grać z powodu kontuzji kolana, a spotkanie obserwował z ławki, wspierając, mobilizując i zagrzewając swoich młodszych kolegów do walki. Jak odniósł się do tego co działo się na trybunach? - W Polsce robimy to tak na wariata, powiem za siebie, bo nie wiem co mówią koledzy. Ja swoje pierwsze derby grałem, jak miałem 18 lat. Grałem też takie derbowe spotkania w innych krajach. Mnie to nie straszy, bo to jest piłka, a kibice żyją swoim klubem. Jak wybiegają, to wybiegają. Trochę tam postraszą, ale tak to jest i tak to będzie - komentował "Poldi", który najbardziej w czwartkowy wieczór żałował jednego. - Boli to, że nie mogę zagrać w takim spotkaniu, bo takie mecze jak ten z Legią czy z Ruchem, to ja najbardziej kocham. Z powodu urazu kolana muszę jeszcze trochę poczekać. Sezon jest długi, a je chcę grać jeszcze i w tym sezonie i w kolejnym. Nie chcę za szybko ryzykować - wyjaśnia doświadczony zawodnik i lider górniczej jedenastki. Michał Zichlarz Jeden gol rozstrzyga Wielkie Derby Górnego Śląska Ruch Chorzów stracił fotel lidera I ligi Podolski nie wytrzymał! Trafił dziennikarza. "Hipokryto"