Mecz rozpoczął się z opóźnieniem. bo Torcida odpaliła flary i nad murawą zrobiło się mgliście jak w Londynie za czasów Sherlocka Holmesa. CZYTAJ TAKŻE: Trener Górnika Zabrze: "Nie jestem za tym żeby panikować" Obie drużyny przystąpiły do meczu z nadziejami: Górnik chciał przerwać niekorzystną passę, która spychała go w dół, a Lech goni czołówkę i chce się wspinać. Zabrzanie przystąpili do meczu ze zmianą w bramce. Kevina Brolla, który ostatnio przepuścił cały worek bramek, zastąpił Daniel Bielica. Okazało się, że to dobry ruch, Bielica bronił świetnie, straconym bramkom nie mógł zapobiec. W Lechu, w porównaniu z pucharowym meczem z Izraelczykami z Beer Szewy, zanotowaliśmy sześć zmian w składzie. Ale poznaniacy mają tak wyrównany skład, że nie osłabiało to wartości zespołu. Górnik Zabrze - Lech Poznań: wystrzałowy początek Zaczęło się źle dla gospodarzy. W 6. minucie Mikael Ishak dopadł przed polem karnym do wybitej piłki i zdecydował się na strzał. Piłka odbiła się od poprzeczki i wpadła do bramki Górnika. Świetny strzał! Ale lechici niezbyt długo cieszyli się prowadzeniem. Po chwili Lukas Podolski upadł w polu karnym, sędzia skonsultował się z VAR i... wskazał na wapno. Jedenastkę mocnym strzałem wykorzystał Szymon Włodarczyk. Dwie bramki w pierwszych dziesięciu minutach! CZYTAJ TAKŻE: Rosja paraliżuje ligę ukraińską Górnik mógł podwyższyć kiedy w 28 minucie Włodarczyk przechwycił piłkę i zagrał do błyskotliwego Kanji Okunukiego. Japończyk strzelił z ostrego kąta, bramkarz Filip Bednarek odbił, ale zabrakło jeszcze kogoś z Górnika, kto by dobił... Po chwili prostopadłą piłkę dostał Podolski , ale była trochę za mocna i w sytuacji sam na sam Bednarek spisał się bez zarzutu. W tej sytuacji został trafiony korkiem w kolano przez Podolskiego. Na murawie pojawiła się pomoc medyczna i opatrzyła rozcięcie bramkarza gości. W 36. minucie goście znowu powinni prowadzić, ale Górnika uratował Bielica. Po ostrym strzale Ishaka - Szwed rzeczywiście grał świetnie - zabrzański bramkarz popisał się świetną paradą i odbił piłkę. Widzowie aż mlasnęli z zachwytu! Górnik Zabrze - Lech Poznań: bardzo zajmujący mecz! Po przerwie zabrzańska publiczność krzyknęła z radości, ale okazało się, że po strzale Podolskiego piłka trafiła w boczną siatkę... W rewanżu Bielica po mocnym strzale wypuścił piłkę z rąk i złapał ją powtórnie dopiero przed linią bramkową. Po chwili rozpędzony Podolski przymierzył z lewej nogi, publiczność jęknęła, bo piłka minimalnie minęła okienko. Goście też mieli okazje: przy strzale Kristoffera Velde naprawdę niewiele brakowało, piłka przeleciała tuż na poprzeczką. Działo się! Mecz był zajmujący: obie drużyny grały szybko, obu zależało na zwycięstwie, więc nie można było narzekać na brak emocji. W 64. minucie Antonio Milić został trafiony ręką w twarz przez Richarda Jensena. Sędzia po sprawdzeniu na VAR, podyktował karnego dla Lecha. Jedenastkę bezbłędnie wykorzystał Ishaak. Górnik ruszył oczywiście do ataku, ale nie miał szczęścia. Na przeszkodzie stanął Bednarek, który znakomicie obronił kolejny strzał Podolskiego. Bielica też spisywał się fantastycznie przy okazjach Velde. Z kolei rezerwowy Filip Szymczak z Lecha strzelił w końcówce minimalnie obok słupka. Sędzia doliczył aż 8 minut. W tym czasie nie zdarzyło się już jednak nic szczególnie istotnego, oprócz tego, że świetny Bednarek był nie do pokonania w każdej sytuacji. Spotkanie zakończyło się zwycięstwem Lecha. Mecz, w mojej opinii, był dobrą reklamą polskiej piłki klubowej. Górnik Zabrze - Lech Poznań 1-2 (1-1) Bramki: 0-1 Ishaak (6.), 1-1 Włodarczyk (10., z karnego), 1-2 Ishaak (67., z karnego) Górnik: Bielica - Szcześniak (90.+1 Paluszek), Bergstroem, Jensen, Janża - Dadok (63. Olkowski), Kotzke Ż, Vrhovec Ż (79. Dani Pacheco), Okunuki - Podolski, Włodarczyk (46. Cholewiak) Lech: Bednarek Ż - Czerwiński, Satka, Milić, Rebocho - Ba Loua (82. Szymczak), Murawski Ż (76. Karlstroem) , Kwekweskiri Ż, Marchwiński, Velde (86. Joel Pereira)- Ishaak Ż Sędziował: Frankowski (Toruń); widzów: 15 918.