- Rok temu powiedziałem, że kibice gospodarzy zgotowali nam piekło. W tym roku może być dla nas jeszcze gorzej, bo ponoć otwarto sektory buforowe. Może być jeszcze większe piekło - powiedział dla "Sportu" Wojciech Grzyb, kapitan Ruchu. Papierowym faworytem jest Górnik. Większy budżet, transfery i własny stadion - to jego argumenty. Jednak w poprzednim sezonie to Ruch pokazał się z lepszej strony. Na "Śląskim" - przy 42-tysięcznej widowni - wygrał 3:2, na Roosevelta wprawdzie przegrał, ale po karnym "z kapelusza". Najgroźniejszą jego bronią jest niewątpliwie atak. Tomasz Zahorski i Przemysław Pitry powinni tworzyć jeden z najlepszych ataków w lidze. Wiele będzie zależeć od najbardziej doświadczonych - Tomasza Hajty i Jerzego Brzęczka. Kibice Górnika wielkie nadzieje wiążą także z grą sprowadzonego w letniej przerwie Grzegorza Bonina. Z kolei chorzowianie liczą na szarże Marcina Zająca, który latem opuścił poznańskiego Lecha, aby założyć niebieską koszulkę Ruchu. W sparingach nie udało mu się strzelić gola. Trudno wymarzyć sobie efektowniejszy debiut, niż otworzenie konta w śląskich derbach. Początek meczu o 19.00. Przypuszczalne składy: Górnik: Nowak - Pavlenda, Hajto, Pazdan, Magiera - Bonin, Brzęczek, Bajić, Madejski - Zahorski, Pitry. Ruch: Pilarz - Grzyb, Baran, Adamski, Brzyski - Zając, Pulkowski, Straka, Nowacki, Ćwielong - Fabusz.