Podobnego zdania jest bramkarz Grzegorz Kasprzik, który jednak zastrzegł, że chciałby raz jeszcze obejrzeć tę sytuację. - Nie rozmawiałem z kolegami, ale skoro strzał był w bramkę, a obrońca Lecha wyhamował ręką piłkę i pomógł w ten sposób bramkarzowi, to karny nam się należał - stwierdził Kasprzik. Górnik niemal przez cały spotkanie się bronił. Poznaniacy oddali 27 strzałów, zabrzanie 10, lechici mieli 10 rzutów rożnych, ich rywale - jeden. - Przed meczem zakładaliśmy, że będziemy grali w defensywie i poszukamy szansy w kontratakach. Mimo, że Lech jest ostatni, to ten teren tutaj jest bardzo ciężki. Nasza taktyka przynosiła efekty, ale jak wychodziliśmy z kontrami, to brakowało ostatniego podania. Zawsze gra się o trzy punkty, ale szanujemy ten wynik 1-1 - mówił Kosznik. Lewy obrońca Górnika przewiduje, że obie drużyny zaczną się wkrótce przesuwać w górę tabeli. - Tak już czasem w piłce jest, że nie idzie. Można jednak wskoczyć na wyższe miejsce i prędzej czy później, to właśnie nastąpi - dodaje. Andrzej Grupa