W niemieckim Hamm odbył się I turniej piłkarski im. Stefana Florenskiego. Turniej ku czci sławnego obrońcy zorganizowali kibice Górnika mieszkający w Niemczech czyli "Torcida Germany". Zawody wygrała Sośnica Gliwice. To symboliczne rozstrzygnięcie, bo Stefan Florenski wychował się właśnie w Sośnicy. Dochód został przeznaczony na klub Wisłoka Dębica. Gościem turnieju był Bogdan Gunia, kapitan złotej drużyny Górnika z lat 80. Po zdobyciu dwóch mistrzostw Polski ten obrońca wyjechał do Szwajcarii w 1986 roku i mieszka tam do dziś. Bogdan Gunia: "Selekcjoner powinien układać, a nie trenować" Paweł Czado: Jak pan widzi szansę reprezentacji Polski na mundialu? - Jestem jej kibicem, oglądam mecze. Co mogę powiedzieć: nie jestem superoptymistą, prognozy nie mogą być nadzwyczajne. Widzę to raczej źle. Dlaczego? - Skłaniam się ku opinii, że reprezentacja Polski nie jest obecnie dobrze poukładana. Reprezentacją zajmuje się nie trener lecz selekcjoner. On ma za zadanie przede wszystkim odpowiednio poukładać klocki. Poukładać odpowiednich ludzi na odpowiednich pozycjach, wybrać sposób gry - tak żeby reprezentacja jak najlepiej grała. To jest właśnie sztuka, którą powinien posiąść selekcjoner reprezentacji narodowej za którą jest rozliczany. On przecież podczas wspólnych zajęć może przetrenować najwyżej jakiś stały fragment, ale jego zadaniem jest wybór, czyli selekcja. CZYTAJ TAKŻE: Górnik był wyjątkową drużynach w dziejach naszej piłki. Opowieść czterokrotnego mistrza Polski Druga sprawa: słyszę czasem, że zawodnikowi nie pasuje ta czy inna pozycja. Bardzo mnie to dziwią takie słowa w kontekście dostania szansy gry w reprezentacji. Zawodnicy powinni być wszechstronni, powinni umieć się dostosować, przecież nikt im nie robi na złość. Przyznam, że tej wszechstronności w polskiej piłce mi brakuje. A w polskiej lidze najbardziej brakuje mi gry z pierwszej piłki. A to przecież gwarantuje najważniejszy akcent w dzisiejszej piłce: szybkość. Porozmawiajmy o Górniku Zabrze, w którym pan grał. Ta drużyna bardzo się zmienia. Dużo piłkarzy przychodzi, dużo odchodzi. Za waszych czasów trzon drużyny był bardziej stabilny. - Czasy się zmieniły. Obserwuję to z boku. To się wiąże z transferami, lepszymi propozycjami. Rotacja jest ogromna To dla klubu niełatwa sytuacja, ale musi myśleć o finansach, kalkulować. Kupować taniej, sprzedawać drożej... To trudna sytuacja dla trenera, bo proces budowy drużyny nigdy się nie kończy. Ale myślę, że nawet tych, tak innych czasach, przynajmniej szkielet drużyny powinien być utrzymywany. Bogdan Gunia: "Brakuje czasu na okrzepnięcie Klub musi mieć jakąś długofalową wizję, strategię jak w takich warunkach działać, bo zmiany będą zawsze. Czym większe zmiany, tym większa niepewność. Nadrobić po dużych zmianach nie da się w dwa-trzy tygodnie. Widać to także po dzisiejszym Górniku [obecnie zajmuje 13. miejsce ze stratą ośmiu punktów do lidera Pogoni, przyp. aut.]. Nowy trener Bartosch Gaul wspominał, że brakuje czasu by ta drużyna okrzepła. Kiedy okrzepnie dojdzie do przerwy w rozgrywkach i... znowu będą zmiany. Rozmawiamy podczas I turnieju im. Stefana Florenskiego. Mieliście się okazję poznać? - Tak. Przyjeżdżał na turnieje halowe do Verl pod koniec lat 90., jeden raz nawet wyszedł na boisku więc miałem przyjemność z nim zagrać. Mile to wspominam. Był bardzo spokojny, nigdy się nie wywyższał, nigdy nie dawał do zrozumienia, że tyle dla Górnika zrobił. rozmawiał w Hamm: Paweł Czado