Świetny przed laty obrońca przyjechał do Zabrza na obchody jubileuszu 70-lecia klubu. "Porównując ten stadion do tego, na którym ja trenowałem i grałem, to +malutka+ różnica jest. Szkoda, że się nie doczekałem tych czasów, aby pograć przy takich trybunach, przy takiej ilości publiczności. Każdy miał swoje pięć minut, inni mają je teraz" - dodał z uśmiechem 55-krotny reprezentant Polski.Zwycięstwo jest Górnikowi niezbędne, bo po 18. kolejkach zespół trenera Marcina Brosza zajmuje przedostatnie miejsce w tabeli. "Nasze zadanie na sobotę jest oczywiste - wszelkimi dostępnymi sposobami zdobyć komplet punktów. Myślę, że w poprzednim spotkaniu z Miedzią Legnica (1:3) wyczerpaliśmy limit pecha, bo nie udawało się nam nic" - ocenił szkoleniowiec.Zdaniem Gorgonia 14-krotni mistrzowie Polski zostali latem osłabieni odejściem kilku kluczowych zawodników. "Oglądam regularnie mecze Górnika, czwarte miejsce na koniec poprzedniego sezonu można było zaakceptować. Takich ubytków nie da się zastąpić młodymi, utalentowanymi piłkarzami, tylko zawodnikami gotowymi do gry. Bo inaczej trzeba sezonu, dwóch, a jest niebezpieczeństwo, że można w międzyczasie spaść " - zaznaczył mieszkający w Szwajcarii Gorgoń.Górnikowi ma pomóc zaprezentowany w czwartek doradca zarządu i koordynator pionu sportowego Artur Płatek, który będzie godził obowiązki w Zabrzu z pracą skauta Borussii Dortmund. "Rozmawialiśmy o tym dawno. Teraz wróciliśmy do tematu. Potrzebujemy świeżego spojrzenia człowieka doświadczonego, fachowca. Bardzo ważne jest też to, że zawsze klubowi bardzo dobrze życzył" - przedstawiał swojego doradcę prezes Górnika Bartosz Sarnowski. Płatek przypomniał, że z zabrzańskim klubem jest związany od dziecka. "Twardo stąpam po ziemi. Mieszkałem kilka ulic stąd, tu się wychowałem. Od zawsze byłem kibicem Górnika. Nie miałem okazji być tutaj zawodnikiem pierwszego zespołu. Musiałem wykonać ciężką pracę, by zostać dostrzeżony zagranicą" - stwierdził były piłkarz zabrzan.Jego zdaniem nie będzie problemu z równoległą pracą w Górniku i Borussii. "Rozmowa z moim szefem Michaelem Zorcem (dyrektor sportowy Borussii) była krótka, dał mi zielone światło, na to by dwie funkcje łączyć, myślę, że większych problemów nie będzie, choć różnie może to zostać odebrane. Poradzimy sobie z tym wszystkim" - powiedział.O szczegółach potencjalnych zimowych transferów do Górnika ani Płatek, ani prezes nie chcieli mówić. "Od jakiegoś czasu zastanawiamy się, w jaki sposób zespół wzmocnić. Teraz poszerzymy wiedzę. Najważniejsza jest jakość, a nie ilość" - podsumował Bartosz Sarnowski.