Erik Janža w Górniku Zabrze występuje od 2019 roku. Słoweniec dał się poznać jako dynamiczny piłkarz oferujący dobre podania z lewego skrzydła. 28-letni wahadłowy jest internacjonałem o bogatym doświadczeniu, wcześniej zdobywał mistrzostwo w ojczyźnie w barwach Mariboru grał też w lidze czeskiej (Viktoria Pilzno), cypryjskiej (Pafos) czy chorwackiej (Osijek). W zeszłym miesiącu przedłużył kontrakt do czerwca 2024 roku. Teraz wyjeżdża z Górnikiem na zgrupowanie do Turcji. Paweł Czado: Jest pan zadowolony z przedłużenia kontraktu w Zabrzu?Erik Janža: - Tak, bo ja się w Zabrzu bardzo dobrze czuję. Czułem w sercu, że chcę tu zostać. Miałem kilka nieoficjalnych zapytań z innych klubów europejskich, ale moja żona jest w ciąży. Nie chcieliśmy teraz zmieniać kraju. Na pierwszym miejscu jest Górniki i cieszę się, że zostaję. A koledzy? Każdy wie co jest dla jego kariery najlepsze. Chciałbym żeby zostali wszyscy, ale wiadomo, że jak ktoś dostanie lepszą ofertę to pójdzie... Górnik Zabrze: "kibice zawsze są tu" Pod koniec zeszłej rundy graliście dobrze albo bardzo dobrze. Czy Górnik jest kontynuować to wiosną?- Możemy grać dużo lepiej! A gdybyśmy mieli więcej szczęście w poprzedniej rundzie to mogło być nawet dziewięć punktów więcej. Przegraliśmy mecze, w których nie zasłużyliśmy na porażkę, choćby z Wisłą czy Niecieczą. Musimy takie spotkania wygrać. Ale meczem z Legią albo choćby też spotkaniem z Lechem, które nie było słabe pokazaliśmy, że mamy siłę i jakość, że możemy iść do przodu.A co pan w Górniku lubi najbardziej?- Wszystko! Całe miasto żyje tym klubem, to miejsce bardzo piłkarskie. To mi się bardzo podoba: czy jest dobrze czy źle: kibice są tu. A i zespół jest fajny, nie ma żadnych problemów w szatni.A na ulicy kibice często podchodzą? - Podchodzą. Zawsze słyszę pozytywne komentarze. Przez te trzy lata, które jestem w Zabrzu nie miałem żadnego negatywnego komentarza (uśmiech).Wreszcie strzelił pan gola w polskiej ekstraklasie, z Legią. Będzie ich więcej?- Mam taką nadzieję, bo gram trochę bardziej ofensywnie niż wcześniej. Erik Janža: Lukas Podolski to niezwykły piłkarz Wiadomo już, że w pierwszym wiosennym meczu ze Stalą [5 lutego w Mielcu, przyp. aut.] pan nie zagra. - Nie wiem kto mnie zastąpi, ale może rzeczywiście by tak, że chop, który będzie grał w tym meczu na moim miejscu będzie miał teraz więcej minut na tych sparingach w Turcji. Ale to jest normalne.No właśnie, teraz jedziecie na obóz do Turcji. Pan już trzeci raz, nie tylko z Górnikiem. - Cóż, teraz w Polsce nie jest fajnie trenować, przy minus pięciu albo sześciu stopniach. Myślę też, że boiska będą w Turcji dużo lepsze niż te w Zabrzu.U nas zawsze się mówi, że jest mało piłkarzy dobrze grających lewą nogą. Pan od początku był lewonożny czy nauczył się pan nią dobrze grać w trakcie kariery? - Nie, zawsze tylko lewa (uśmiech). Prawa służy mi do wsiadania do autobusu (uśmiech). To jak u Lukasa Podolskiego?- No, coś podobnego (śmiech) choć jest jednak różnica. To jest piłkarz, który przeżył karierę na wspaniałym poziomie, ciężko osiągnąć coś takiego jak on. To jest, jak to się mówi "another level". Rozmawialiście o swoich lewych nogach? - Jego jest trochę lepsza. Trochę! (uśmiech) rozmawiał i notował: Paweł Czado