"Górnicy" przegrali w Szczecinie po raz pierwszy na inaugurację w Ekstraklasie od 11 lat. W zeszłym roku, po wygraniu w pierwszym meczu z Podbeskidziem Bielsko-Biała 4-2 w pierwszej kolejce, na dzień dobry zostali liderem i utrzymali tę lokatę do 5. kolejki (4 zwycięstwa i 1 remis). Teraz tak dobrze nie jest. Po 1. kolejce Górnik jest na pozycji numer 17. Dlaczego? W Zabrzu świadomi są plamy, jaką dali w starciu z "Portowcami". Już zresztą próba generalna, mecz sparingowy z Banikiem Ostrawa (1-3) u siebie tuż przed rozpoczęciem ligi sygnalizował, że może być różnie. Trzeci zespół Ekstraklasy poprzedniego obnażył wszystkie braki Górnika. Najnowsze informacje z Igrzysk Olimpijskich - <a href="https://sport.interia.pl/raporty/raport-tokio-2020/aktualnosci?utm_source=raport&utm_medium=raport&utm_campaign=raport" target="_blank">Sprawdź </a> - Było widać, że to Pogoń prowadziła mecz i zasłużenie wygrała to spotkanie. My jednak też mieliśmy swoje sytuacje, które tworzyliśmy po kontratakach. Czego zabrakło? Na pewno utrzymania przy piłce. Dużo biegaliśmy za piłką, próbując ją odebrać rywalom, brakowało też dokładności po odbiorze. Stworzyliśmy też zbyt mało okazji pod bramką przeciwnika. Chcemy wygrywać i mamy nadzieję, że w szybko dostarczymy kibicom trochę radości - mówi Kacper Michalski, obrońca Górnika, który jest największym wygranym letniego okresu przygotowawczego, "wskakując" niespodziewanie do pierwszego składu. Lukas Podolski czeka na debiut O zwycięstwa i punkty jedenastce z Zabrza w najbliższych tygodniach nie będzie łatwo. W piątek wieczorem starcie z Lechem Poznań, a to rywal, z którym Górnikowi nie gra się łatwo, czy to na swoich śmieciach, czy na terenie przeciwnika. Być może z "Kolejorzem" zagra już Lukas Podolski. Mistrza świata z 2014 nie było w Szczecinie. Potrzebuje więcej czasu, żeby przygotować się do ligi, tyle że tego czasu - patrząc na grę "Górników" - nie ma. Poza tym bilety na piątkowe wieczorne starcie z Lechem rozeszły się błyskawicznie. Na trybunach Stadionu im. Ernesta Pohla będzie kilkanaście tysięcy fanów żądnych wygranej i zobaczenia w akcji "Poldiego". Być może on będzie remedium na słabszą grę Górnika w Szczecinie. Po meczu z Lechem, drużynę z Górnego Śląska czeka kolejna gra u siebie ze Stalą Mielec, a potem dwa trudne wyjazdy z Jagiellonią w Białymstoku i z Rakowem Częstochowa. Tam o zdobycz będzie z pewnością trudniej, niż u siebie. Michał Zichlarz