Na starcie z Rakowem, który w razie wygranej ponownie wskakiwał na miejsce w pierwszej trójce w tabeli Ekstraklasy, zabrzanie pojechali bez wykartkowanych w niedzielnym meczu z Pogonią Szczecin obrońców: Rafała Janickiego, Adriana Gryszkiewicza czy lidera formacji ofensywnej Lukasa Podolskiego. Mało tego, okazało się, że nie może też zagrać pauzujący wcześniej z "Portowcami" za żółte kartki Alasana Manneh. Na ławce rezerwowych siedział zgłoszony w ostatniej chwili 19-letni obrońca z III-ligowych rezerw Krzysztof Winglarek. Raków - Górnik. Wykorzystane szanse W tej sytuacji trener Jan Urban musiał wszystko w swoim zespole poprzekładać i pozmieniać. W bramce szansę od pierwszej minuty, po raz pierwszy w tym sezonie otrzymał Daniel Bielica i nie zawiódł, będąc mocnym punktem drużyny. W obronie zagrali młodzi, 19-letni Jakub Szymański, po raz pierwszy w Ekstraklasie od pierwszej minuty, a także Dariusz Pawłowski. Z kolei w pomocy, również po raz pierwszy w bieżących rozgrywkach w podstawowym składzie wybiegł Kameruńczyk Jean Jules Mvondo. Do tego do wyjściowego składu wrócił Piotr Krawczyk. Zmiana połowy składu nie zaszkodziła. Choć "Górnicy" do przerwy przegrywali i nie oddali celnego strzału na bramkę gospodarzy, to w drugiej połowie odrobili straty, żeby w końcówce zadać decydujący cios. Najpierw wyrównał Jesus Jimenez. Dla Hiszpana, który ostatnio grał dobrze, ale nie strzelał, była to pierwsza bramka w lidze od 2 października, od meczu z Wisłą Płock. Z kolei trzy bezcenne punkty zapewnił celny strzał w wykonaniu rezerwowego Mateusza Cholewiaka. Dla doświadczonego zawodnika, który w tym sezonie na ekstraklasowych boiskach spędził ledwie 283 minuty ze środowym meczem, był to pierwszy gol w najwyższej klasie rozgrywkowej od czerwca zeszłego roku, kiedy trafił dla Legii Warszawa w wysoko wygranym spotkaniu z Arką Gdynia (5-2). Bielica długo na to czekał - Czekałem na swoją szansę dosyć długo. Wcześniej dostałem szansę w meczu pucharowym. W końcu ciężką pracą, cierpliwością doczekałem się swojego momentu w Ekstraklasie. Rola bramkarza jest specyficzna, bo nie raz jest tak, że czeka się na swoją szansę jak ja teraz, do przedostatniej kolejki pierwszej części sezonu, ale jesteśmy do tego przygotowani, taka specyfika naszej profesji - komentował po meczu Daniel Bielica, który w Ekstraklasie zagrał wczoraj po raz pierwszy od roku, od meczu Warty Poznań, gdzie był wypożyczony z Jagiellonią Białystok. - Przy straconej przez nas bramce może mogłem trochę dłużej wystać, wyczekać. W pierwszej połowie było trochę pracy, trzeba było trochę piłek wybronić, ale od tego jestem, żeby pomagać chłopakom, pomagać zespołowi, a najważniejsze jest to, że strzeliliśmy o jedną bramkę więcej niż rywal - komentował po meczu zadowolony Bielica. Dobra seria trwa Teraz w Zabrzu, choć wszyscy bardzo się cieszą z wygranej z silnym Rakowem, to już myślą o tym, co będzie w niedzielne popołudnie w starciu z Lechem w Poznaniu. Patrząc na formę "Górników" można przypuszczać, że i w starciu z liderem sprawią niespodziankę i podtrzymają swoją świetną punktową passę, która trwa od wygranej z Legią Warszawa 3-2 w listopadzie. - Chłopaki profesjonalnie podchodzą do swojej pracy, mamy dobry zespół fizjoterapeutów. Jeśli chodzi o dyspozycję fizyczna, to w Poznaniu na pewno z naszej strony nie będzie problemu - podkreśla Bielica, który numerem 1 w bramce Górnika będzie pewnie i w starciu z liderem. Michał Zichlarz