Drużyna prowadzona przez Marcina Brosza nie miało ostatnio dobrej serii, przegrywając spotkanie ze spotkaniem. Wreszcie dla siebie "Górnicy" pokazali błysk w starciu z jedenastką z Białegostoku. Zagrali nie tylko skutecznie, ale też efektownie i przyjemnie dla oka. Kto wie, czy nie pomogła też w tym decyzja szkoleniowca z Zabrza odnośnie tego, kto ma nosić na ręce opaskę kapitana. Wcześniej był nim najlepszy strzelec zespołu Jesus Jimenez, który po dwóch trafieniach przeciwko "Jadze", ma już na swoim koncie 12 trafień. Śrubuje swój rekord Tym razem drużynę na murawę wyprowadził Martin Chudy. Doświadczony bramkarz, jak nam mówi, w seniorskiej piłce nie pełnił jeszcze takiej roli. Owszem, na początku listopada ub. roku, kiedy w "Górników" uderzył koronawirus i na mecz ze Śląskiem do Wrocławia jechali w 16, w większości z młodzieżowcami w składzie, założył opaskę kapitana, ale było to niejako jednorazowo, w zastępstwie. Teraz kapitanem zostaje na dłużej. Jak do tego doszło? - O wszystkim dowiedziałem się przed samym meczem. Jak wszedłem do szatni 1,5 godziny przed spotkaniem, to widziałem, że na moim miejscu, na mojej bramkarskiej koszulce jest opaska kapitana. Dopiero wtedy o wszystkim się dowiedziałem. Nikt wcześniej o tym ze mną nie rozmawiał, ale trzeba dodać, że ostatnio sporo o wszystkim dyskutowaliśmy, jeżeli chodzi o grę, jeżeli chodzi o inne rzeczy i nasze wyniki. Być może po tym wszystkim trener zdecydował, że taka zmiana będzie korzystna dla drużyny - podkreśla Martin Chudy. Jak dodaje słowacki bramkarz, może pomogło to też w lepszej grze Jesusowi Jimenzowi. - Być może przez to, że nie był kapitanem, to miał większy luz w grze. Strzelił przecież z Jagiellonią dwie bramki, do tego zanotował asystę. Grał ze spokojem i nie czuł tego przysłowiowego kamienia uwieszonego u szyi. Dla mnie bycie kapitanem to większa odpowiedzialność za drużynę - podkreśla bramkarz, który w Ekstraklasie śrubuje swój rekord. Piątkowy mecz był dla niego już 83 w lidze bez opuszczonej minuty! Ta niesamowita seria zaczęła się w lutym 2019 roku, kiedy trafiła do Zabrza i trwa do dziś. Pod tym względem w Ekstraklasie z 32-letnim Martinem Chudym nikt się nie może równać. Michał Zichlarz <a href="https://wyniki.interia.pl/rozgrywki-L-polska-ekstraklasa,cid,3,sort,I" target="_blank">Ekstraklasa - wyniki, terminarz i tabela</a>