W piątek zabrzanie mogli ponownie objąć fotel lidera Ekstraklasy, ale tylko zremisowali u siebie z Koroną Kielce 3-3. "Tylko", bo do przerwy prowadzili dwoma bramkami. W drugiej części rywal wbił jednak dwa gole. Mimo straty trzech bramek, to jednym z najlepszych zawodników na boisku był Tomasz Loska. Gdyby nie kilka świetnych interwencji młodzieżowego reprezentanta Polski, to dla jedenastki z Zabrza mogłoby być jeszcze gorzej... - Nie ma co tak gadać, bo drugi mecz z rzędu puściłem trzy bramki. Ja każdego gola analizuję, szukam swoich błędów z trenerem i wiem, że przy każdym mogłem zrobić coś lepiej. Nie ma piłek nie do obrony - podkreśla. Po 13 ligowych kolejkach wicelider Ekstraklasy ma aż 20 straconych bramek! To tyle, co ostatnia w tabeli Pogoń Szczecin. - Na spokojnie trzeba wszystko przeanalizować co i jak poszło nie tak. Na pewno martwi tak duża liczba straconych bramek, bo gdyby nie to, to teraz bylibyśmy w zupełnie innym miejscu. Ale z drugiej strony nie ma co na to wszystko tak patrzeć. Trzeba to po prostu poprawić i tyle - mówi krótko Loska. Teraz przed zespołem prowadzonym przez Marcina Brosza pierwsze spotkanie w 1/4 PP przeciwko Chojniczance. Mecz z liderem I ligi jutro o godzinie 20.30. Transmisja w Polsacie Sport. - W każdym meczu dajemy i zostawiamy "serducho", obojętnie czy to liga czy pucharowa rywalizacja. O żadnym odpuszczaniu nie może być mowy. W piątek była liga, nie udało się niestety wygrać. Teraz przed nami puchar i jedziemy na wyjazdowy mecz z nastawieniem wygrania tego spotkania. W pucharze gramy o pełną pulę - zaznacza bramkarz Górnika. Michał Zichlarz, Zabrze Pary ćwierćfinału Pucharu Polski wtorek Chojniczanka Chojnice - Górnik Zabrze (godz. 20.30)środa Chrobry Głogów - Arka Gdynia (godz. 18) Bytovia Bytów - Legia Warszawa (godz. 20.30)czwartek Zagłębie Lubin - Korona Kielce (godz. 20.30)