Gdańszczanie z kolejki na kolejkę pną się w ligowej tabeli i są już na trzecim miejscu z 11 punktami na koncie. Po pięciu ligowych kolejkach to jedyny niepokonany zespół w Ekstraklasie. Aż siedem z jedenastu punktów Lechia zdobyła na wyjeździe. Wygrała też z Górnikiem na jego terenie. - Pierwsza bramka pech, bo Paweł Bochniewicz miał piłkę na nodze. Nie wiem nawet czy leciała ona w stronę bramki. Drugi stracony gol, to piłka odbita czy to przeze mnie czy od słupka, powinniśmy byli ją po tym przejąć. Tak się nie stało i to był nasz błąd - komentował po meczu bramkarz zabrzańskiego zespołu Tomasz Loska. W meczu Górnik - Lechia wszystko rozstrzygnęło się już do przerwy. W drugiej części gospodarze starali się o kontaktowego gola, ale nic z tego nie wyszło. - Na pewno trzeba powiedzieć, że Lechia bardzo dobrze gra w defensywie. W pięciu meczach stracili przecież tylko jedną bramkę. U nas w Zabrzu potwierdzili, że obronę mają bardzo dobrze zorganizowaną - dodaje młody bramkarz 14-krotnych mistrzów Polski. Lechia grała z Górnikiem bardzo ostro. Aż ośmiu jej piłkarzy zostało ukaranych żółtymi kartkami. W końcówce boisko na noszach musiał nawet opuścić młodzieżowy reprezentant Polski Szymon Żurkowski. Wszystko po brzydkim faulu Michała Maka. Nie wiadomo teraz, jak długo młody zawodnik będzie pauzował. - Każdy z nas robił co mógł i nie było żadnego odstawiania nogi. Lechia grała agresywnie. Doświadczył tego Szymon Żurkowski, który teraz ma problemy z kostką. My graliśmy bardziej fair niż rywal, ale nie przyniosło to sukcesu - mówił Loska. Drużyna z Gdańska zagra teraz z Pogonią w Szczecinie. Górnik zmierzy się zaś na wyjeździe z Wisłą Kraków. Po pięciu kolejkach zabrzanie są na 9 pozycji z sześcioma punktami na koncie. Michał Zichlarz Wyniki, terminarz i tabela Ekstraklasy