Jeszcze roku temu wychowanek MOSiR-u Jastrzębie-Zdrój, który futbolowego abecadła uczył się w Gwarku Zabrze, występował w trzecioligowych rezerwach Górnika. W końcówce pierwszoligowego sezonu wskoczył do podstawowego składu jedenastki z Zabrza i walnie przyczynił się do wywalczenia awansu. W Ekstraklasie jesienią należał do najlepszych. Zagrał we wszystkich 21 spotkaniach rewelacyjnego w pierwszej części sezonu Górnika, zdobył dwie bramki i zanotował trzy asysty. Na boisku harował za dwóch, biegając od jednego pola karnego do drugiego. Trafił do młodzieżowej reprezentacji Polski, gdzie w kluczowym, listopadowym meczu w eliminacjach młodzieżowych mistrzostw Europy z Danią w Gdyni, założył nawet opaskę kapitana i poprowadził "Biało-Czerwonych" do cennej wygranej 3-1, zdobywając jedną z bramek. "Dla mnie odkrycia jesieni to: 1. Żurkowski, 2. Gumny" - napisał kilka dni temu na Twitterze Zbigniew Boniek, prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej. Wielu już porównuje Żurkowskiego do byłego świetnego reprezentanta Polski. Żurkowski, jak Boniek nie ma względu na rywala, w każdym meczu "szarpie" i walczy za dwóch, jest widoczny z przodu i z tyłu, a jego średni przebieg w meczach ligowych oscylował w granicach 13 kilometrów. Żurkowskiego obserwuje wiele klubów. Mówi się o zainteresowaniu belgijskiego Club Brugge czy Slavii Praga. Wszystko nie wybiega jednak poza ustne rozmowy czy spekulacje. Padają różne kwoty, najczęściej oscylujące w granicach 2 mln euro. Tymczasem do klubu z Zabrza nieoczekiwanie trafiła oferta ze strony... Wisły Kraków. Nie jest jednak satysfakcjonująca dla Górnika. Piłkarz, jak mówią zresztą w klubie, nie jest zimą na sprzedaż. Pytany ostatnio o ewentualne osłabienia, prezes zabrzańskiego klubu Bartosz Sarnowski powiedział. - Nie mogę mieć stuprocentowej pewności. Na pewno, jeśli byłby jakieś uszczuplenia, to nie będą one duże - podkreślił szef Górnika. zich Ekstraklasa: wyniki, tabela, strzelcy, terminarz