Ci, którzy sądzili, że mecz dla Górnika z ostatnią obecnie drużyną Ekstraklasy będzie łatwy szybko, zostali przywołani do porządku. Pierwsza połowa dla Stali Mecz zaczął się dla Górnika bardzo źle. Sędzia długo analizował czy ma być dla Stali wolny czy karny - ostatecznie zaordynował rzut wolny tuż przy linii pola karnego. Po centrze Macieja Domańskiego Bułgar Aleksandyr Kolew trochę przypadkowo wbił piłkę do bramki. Stal wcale nie zamierzała bronić wyniku i nie wyglądała jak zespół, który walczy o utrzymanie. Mielczanie grali szybko, z zajadłością i przekonaniem, że mogą wygrać. Za chwile mogli mieć drugą bramkę: w 28 minucie Aleksander Paluszek sfaulował Andreję Prokicia i sędzia bez wahania podyktował karnego. Fantastycznie spisał się jednak Martin Chudy, który obronił strzał Domańskiego. Druga połowa dla Górnika Na drugą połowę Marcin Brosz wpuścił dwóch nowych piłkarzy, ale obraz gry początkowo nie zmieniał się. Górnik nie potrafił stworzyć klarownej sytuacji, z której mógłby strzelić gola. Znów bliżej gola byli goście, konkretnie Kolew, ale Chudy znów spisał się jak należy. Mimo, że nie szło - Górnik potrafił wyrównać. W 64. minucie po centrze z rzutu rożnego Bartosza Nowaka Przemysław Wiśniewski ładnym strzałem głową pokonał Rafała Strączka. Od tego momentu obraz meczu uległ całkowitej zmianie. Kibice czekali na ligowy debiut Ghanijczyka Richmonda Boakye i... się doczekali. Nowy napastnik wszedł a boisko zaraz po wyrównującej bramce. Nabuzowany niedługo potem zobaczył żółtą kartkę za faul. Górnik mógł zdobyć drugiego gola. Ci, którzy twierdzą, że Alasana Manneh strzela zbyt rzadko z dystansu, mają rację - Gambijczyk świetnie przymierzył w róg, ale bramkarz obronił. Górnik przycisnął - po chwili Krystian Gettinger wybił piłkę z linii bramkowej, idealną szansę miał Boakye - ciągle nic. Górnik grał jednak zupełnie inaczej niż w drugiej połowie. Szkoda, że dopiero ostatnie pół godziny. W końcówce Stal broniła się rozpaczliwie, ale się nie wybroniła. W doliczonym czasie bohaterem został Piotr Krawczyk, który zdobył zwycięską bramkę! Mecz bardzo przeżywał trener Marcin Brosz, którego w drugiej połowie sędzia upomniał żółtą kartką. Zobacz Sport Interia w nowej odsłonie! <a href="http://www.sport.interia.pl/?utm_source=testlinkow&utm_medium=testlinkow&utm_campaign=testlinkow" target="_blank">Sprawd</a><a href="http://www.sport.interia.pl/?utm_source=testlinkow&utm_medium=testlinkow&utm_campaign=testlinkow" target="_blank">ź</a> Górnik Zabrze - Stal Mielec 2-1 (0-1) Bramki: 0-1 Kolew (7.), 1-1 Wiśniewski (64., głową), 2-1 Krawczyk (90.+3) Górnik: Chudy - Paluszek Ż (46. Evangelou Ż), Wiśniewski, Gryszkiewicz Ż - Masouras (65. Krawczyk), Kubica (46. Wojtuszek), Manneh, Nowak, Janża - Sobczyk (65.Boakye Ż), Jimenez Stal: Strączek Ż - Matras, Czorbadżijski, Flis Ż - Granlund (66.Forsell), Domański (80. Lisowski), Tomasiewicz, Prokić (60. Dadok) - Jankowski (80. Żyro), Kolew (66. Zjawiński) Sędzia: Raczkowski (Warszawa) <a href="https://wyniki.interia.pl/rozgrywki-L-polska-ekstraklasa,cid,3,sort,I" target="_blank">Ekstraklasa - wyniki, terminarz, tabela, strzelcy</a>