Ekstraklasa - zobacz wyniki, strzelców, składy, terminarz i tabelę W pierwszych minutach stopniowo rosła przewaga zabrzan, ale to Śląsk zdobył gola. W 13. minucie Piotr Ćwielong celnym strzałem z bliska wykończył składną akcję swojego zespołu w polu karnym Górnika. Ten sam piłkarz miał dobrą okazję na podwyższenie na 2-0 w 22. minucie, ale spudłował. W 37. minucie Prejuce Nakoulma wypracował sytuację strzelecką Bartoszowi Iwanowi, ten został zablokowany, jednak poprawka Aleksandra Kwieka była już skuteczna. Górnicy objęli prowadzenie na początku drugiej połowy po całej serii błędów rywali. Najpierw Amir Spahić faulował Arkadiusza Milika i gospodarze mieli dobrą okazję na dośrodkowanie w pole karne rywali. Marian Kelemen wypuścił piłkę z rąk, a jego koledzy z drużyny tylko patrzyli, jak górnicy rozgrywają ją w ich polu karnym. Paweł Olkowski wypatrzył niepilnowanego Nakoulmę, który tylko dostawił nogę. Kilkadziesiąt sekund później "Prezes" znów trafił do siatki, jednak tym razem był na spalonym i arbiter gola nie uznał. W 65. minucie Górnik prowadził 3-1 po rajdzie Nakoulmy, jego strzale z 16 metrów i kompletnej bezradności stoperów Śląska. Mimo sporej zaliczki, zabrzanie nie mieli zamiaru murować własnej bramki i nadal atakowali. W 75. minucie ładną akcję na prawym skrzydle przeprowadził Konrad Nowak, wyłożył piłkę Milikowi i mistrzowie Polski byli na łopatkach. Po meczu powiedzieli: Trener Śląska Stanislav Levy: - Gratuluję gospodarzom wygranej i dobrej gry. Objęliśmy szybko prowadzenie, ale później zespół sprawiał wrażenie zmęczonego, grało nam się ciężko, przegrywaliśmy pojedynki indywidualne. O tym, dlaczego doznaliśmy dziś porażki, będę rozmawiał z drużyną. Faktem jest, że był to nas trzeci mecz w ciągu tygodnia i nie mieliśmy odpowiedniej efektywności. Trener Górnika Adam Nawałka: - Śląsk potwierdził dzisiaj swój potencjał piłkarski. Chociaż to my na początku przejęliśmy inicjatywę, to wystarczyła chwila nieuwagi i goście prowadzili. Byliśmy przygotowani i na taki scenariusz, moi zawodnicy czuli się bardzo pewnie. Należą się im brawa, nie tylko za zaangażowanie, ale i jakość piłkarską. Robią systematyczne postępy. Włożona przez nich na treningach praca dziś eksplodowała, pokazali dobrą grę i zdobyli punkty. To był bardzo ważny mecz dla Prejuce'a Nakoulmy. Był przez niektórych krytykowany. Ludzie mylili dyspozycję ze skutecznością. Ja wiedziałem, że jest dobrze dysponowany, brakowało mu zdobytych bramek. Dziś to się zmieniło. Miał bardzo duży wkład w zwycięstwo, a mecz był z pewnością dla niego ważny pod względem psychologicznym. Górnik Zabrze - Śląsk Wrocław 4-1 (1-1) Bramki: 0-1 Piotr Ćwielong (13.), 1-1 Aleksander Kwiek (37.), 2-1 Prejuce Nakoulma (48.), 3-1 Prejuce Nakoulma (65.), 4-1 Arkadiusz Milik (75.) Sędzia: Szymon Marciniak (Płock). Widzów 3˙000. Żółta kartka - Śląsk Wrocław: Mariusz Pawelec, Rok Elsner. Górnik Zabrze: Łukasz Skorupski - Michał Bemben, Adam Danch, Ołeksandr Szeweluchin, Seweryn Gancarczyk (74. Konrad Nowak) - Paweł Olkowski, Mariusz Przybylski, Aleksander Kwiek (81. Przemysław Oziębała), Bartosz Iwan (78. Wojciech Łuczak), Prejuce Nakoulma - Arkadiusz Milik. Śląsk Wrocław: Marian Kelemen - Mariusz Pawelec (70. Tadeusz Socha), Rafał Grodzicki, Tomasz Jodłowiec, Amir Spahic (58. Patrik Mraz) - Waldemar Sobota, Rok Elsner, Sebastian Mila, Przemysław Kaźmierczak, Piotr Ćwielong (88. Sylwester Patejuk) - Łukasz Gikiewicz. Zobacz raport meczowy