Po siedmiu ligowych kolejkach Ekstraklasy zabrzanie z siedmioma punktami na koncie są na 11. miejscu. W ostatnim meczu zremisowali u siebie z Pogonią 1-1. Było to czwarte ligowe spotkanie w tym sezonie, którego jedenastka z Górnego Śląska nie zdołała wygrać na stadionie im. Ernesta Pohla. Po meczu rozmawialiśmy z Konradem Nowakiem, który w wyjściowym składzie zabrzan zagrał po raz pierwszy od ponad... 3 lat! Wszystko z powodu koszmarnych kontuzji więzadeł i żmudnych rehabilitacji. Teraz na szczęście wszystko jest już w porządku, a w Zabrzu mocno liczą na 23-letniego pomocnika, który w Ekstraklasie debiutował sześć lat temu. - Cieszę się, że dostałem szansę od trenera. Szkoda tylko, że ta moja gra nie wyglądała tak, jakbym sobie życzył. I nie ma co się usprawiedliwiać, że miałem długą przerwę i nie grałem w piłkę. Muszę po prostu wyjść na boisko, a tam musi to lepiej wyglądać, niż było w meczu z Pogonią. Trzeba jeszcze dużo popracować - mówi samokrytycznie. Kibiców 14-krotnego mistrza Polski martwi słaba gra i wyniki u siebie. "Górnicy" razem z Arką, Wisłą Płock oraz zamykającymi ligową tabelę Pogonią i Cracovią są tymi, którym nie dane jeszcze było w tym sezonie wygrać na swoim stadionie. - Uciekają nam te punkty. Staramy się jak możemy, ale jak widać - ze średnim skutkiem. Trzeba dalej pracować nad sobą, doskonalić się tak, żeby w kolejnych spotkaniach było lepiej - mówi Nowak. Skrzydłowego Górnika pytamy czego zabrzanom w tej chwili brakuje najbardziej? - Trudno powiedzieć. Dużo aspektów jest do poprawy. Mamy nadzieję, że pomoże nam ta przerwa na reprezentację. Będzie więcej czasu na pracę, na trening, na skupienie się nad tym, co nam nie wychodzi i na dopracowanie wszystkiego. Ponieważ tych elementów jest dużo, będzie nad czym pracować. Jestem pewien, że to co robimy na treningach, w końcu przyniesie efekt - podkreśla. Michał Zichlarz, Zabrze <a href="https://wyniki.interia.pl/rozgrywki-L-polska-ekstraklasa,cid,3,sort,I" target="_blank">Zobacz wyniki, terminarz i tabelę polskiej Ekstraklasy</a>