Po 16 ligowych kolejkach Ekstraklasy zabrzanie są na trzecim miejscu od końca, z 13 punktami na koncie. Rywal z Mazowsza ma tych punktów o pięć więcej. Faworytem spotkania są gospodarze, ale w Zabrzu zapowiadają, że zamierzają powalczyć o pełną pulę. Sytuacja kadrowa Po pauzie za żółte kartki do grania wraca kapitan zespołu Szymon Matuszek. Z wyjątkiem meczu z Koroną doświadczony pomocnik grał we wszystkich ligowych spotkaniach, na boisku nie powinno go też zabraknąć i dzisiaj po południu (początek meczu godz. 15.30). Osłabiona zagra za to Wisła, bo za cztery żółte kartki musi pauzować doświadczony obrońca Cezary Stefańczyk. Co sądzą o meczu? Przed tygodniem w Kielcach Górnik zawalił pierwszą połowę, w której stracił cztery gole. Ogólnie zabrzanie stracili już 29 bramek. Tylko zamykające tabelę Miedź i Zagłębie Sosnowiec na koncie strat mają więcej bramek. Legniczanie 34, a zespół z Sosnowca 33. Jak grać z "Nafciarzami", żeby z Płocka przywieźć punkty? - Przede wszystkim musi być agresja. Z tego wynika odbiór, a potem możliwość rozegrania piłki. Jeśli tego nie ma, to Igor Angulo, Łukasz Wolsztyński czy inni zawodnicy z przodu nie mogą liczyć na podania. My musimy pracować na nich, przekazywać im tą piłkę, a na ich zdolności strzeleckie wiemy, że możemy liczyć. Jeśli my dołożymy swój klocek do układanki, to on z pewnością dołożą drugi - mówi obrazowo kapitan Górnika. Ogólna sytuacja Górnika W Zabrzu jest ona niewesoła, ale nikt nie załamuje rąk, a trener Marcin Brosz spokojnie może się skupić na pracy, a nie nerwowo myśleć, co będzie za kilka dni. Po meczu w Kielcach prezes Górnika Bartosz Sarnowski powiedział, że nie ma tematu zmiany szkoleniowca, a pozycja pracującego od lata 2016 trenera jest stabilna. W Płocku o ewentualną wygraną będzie o tyle ciężko, bo Górnik na dziesięć gier w Ekstraklasie wygrał tam tylko raz, w listopadzie 2006 roku 3-1. Nasz typ: X. Michał Zichlarz