Górnik rozgrywki zaczyna od dwóch kolejnych porażek. W pierwszej kolejce zabrzanie ulegli Pogoni w Szczecinie 0-2. W piątek nie mieli wiele do powiedzenia w rywalizacji z Lechem Poznań. "Kolejorz" pewnie wygrał w Zabrzu 3-1. - O tym meczu nie można powiedzieć nic pozytywnego. Jest duże rozczarowanie. Z naszej strony to było słabe spotkanie, nic więcej nie można powiedzieć. Mogę tylko przeprosić kibiców, którzy w dużej liczbie stawili się na stadionie za to co się wydarzyło - mówi Erik Janża. Erik Janża: Musimy grać o 50 proc. lepiej W grze Górnika w piątkowym wieczornym meczu z Lechem było wiele nerwowości. Przekładało się to też na reakcje samych zawodników, którzy często krzyczeli w kierunku prowadzącego mecz Szymona Marciniaka. - Takie spotkanie jak to z Lechem, to dodatkowe emocje. Czasami krzyknie się coś do arbitra, ale akurat w tym spotkaniu dobrze wykonywał swoją pracę. My musimy patrzeć przede wszystkim na siebie, na to jak się prezentujemy i gramy. Musimy grać co najmniej o 50 procent lepiej niż ma to miejsce teraz, żeby te rezultaty w naszym wykonaniu były lepsze. Na razie dwa mecze za nami. Jestem przekonany, że w kolejnych ta gra z naszej strony będzie na dużo wyższym poziomie niż było to z Pogonią i z Lechem - mówi słoweński obrońca Górnika. Doświadczonego zawodnika pytamy, jak on i jego koledzy czują się fizycznie, bo na boisku nie wygląda to najlepiej. - Ja czuję się dobrze. Może nie jestem jeszcze w stuprocentowej formie, bo z powodu kontuzji pleców straciłem dwa tygodnie w okresie przygotowawczym, ale z dnia na dzień jest lepiej. Teraz trzeba jednak wziąć się do jeszcze solidniejszej pracy, od bramkarza na napastniku skończywszy, żeby wszystko poprawić - zaznacza piłkarz. PKO Ekstraklasa - wyniki, tabela, strzelcy, terminarzCo w krótkim okresie może zrobić Górnik, żeby poprawić swoją sytuację? - Trzeba przeanalizować wszystko i jak mówię mocno pracować. Za nami wytężona praca, dobry tydzień, tak było przed meczem z Lechem, ale rezultat nie jest zadowalający. Trudno coś mądrego powiedzieć. Kibice pomagali, ale też była to jakaś nowość, bo wcześniej graliśmy przy pustych trybunach, a teraz był pełny stadion. Winić za wszystko możemy jednak wyłącznie siebie - zaznacza Janża. Być może sytuację poprawi kolejny ligowy mecz "Górników". W sobotę ponownie u siebie drużyna prowadzona przez Jana Urbana zmierzy się ze Stalą Mielec, którą w poprzednim sezonie dwa razy pokonała. W Mielcu rok temu Górnik wygrał 2-0, a wiosną u siebie 2-1. Michał Zichlarz, Zabrze Igrzyska olimpijskie w Tokio trwają w najlepsze - Sprawdź już teraz Gdzie i kiedy oglądać Polaków w Tokio - Sprawdź teraz!