"Górnicy" są w czołówce tabeli rundy wiosennej. W sześciu wiosennych grach drużyna prowadzona przez Marcina Brosza zdobyła 10 punktów. Lepsze pod tym względem są tylko rewelacyjna Wisła Kraków - 14 punktów, Legia - 13 pkt., Piast - 12 pkt. i Lech - 11 pkt. Niezłe występy i wyniki mają przełożenie na to, że zawodnicy klubu z Zabrza powoływani są do narodowych zespołów swoich krajów. Na marcowe towarzyskie mecze z Turcją i Albanią powołanie dostał Erik Janża. W bieżących rozgrywkach słoweński lewy obrońca wystąpił dotąd we wszystkich 26 ligowych spotkaniach. Tylko w ostatnim z Cracovią zszedł z boiska wcześniej, bo w 55. minucie. W innych grach przebywał na murawie od pierwszej do ostatniej minuty. 26-letni Janża to najlepszy letni transfer Górnika. Zimą interesowało się nim holenderskie ADO Den Haag. Uznanie w oczach belgijskiego szkoleniowca Toma Saintfieta znalazł też Alasana Manneh (Gambia), który wiosną należy do mocnych punktów Górnika. Jesienią, po transferze do Zabrza, grał raz lepiej, raz gorzej. Teraz 21-latek wykupiony latem z rezerw Barcelony jest mocnym punktem górniczej jedenastki. Pod koniec marca miał polecieć na dwumecz z Gabonem w eliminacjach Pucharu Narodów. CAF, Afrykańska Konfederacja Piłkarska, zdecydowała jednak, że te eliminacyjne gry z powodu koronawirusa zostaną przełożone. Trzecim z zawodników, który miał szansę gry w narodowych barwach był Erik Jirka. Wypożyczony zimą z Crvenej Zvezdy skrzydłowy jest wiosną mocnym punktem Górnika. W sześciu grach zdobył dwie ważne bramki: w wygranych meczach z Pogonią Szczecin (3-1) i w ostatniej ligowej potyczce z Cracovią, także w Zabrzu (3-2). Trener Pavel Hapal powołał go do szerokiej kadry Słowacji na niezwykle ważne barażowe spotkanie z Irlandią w Bratysławie 26 marca. Teraz ten mecz, po wtorkowych decyzjach UEFA, odbędzie się w czerwcu. Jeśli piłkarze wrócą do grania, a "górnicy" dalej będą się prezentowali tak, jak w pierwszych tegorocznych meczach, to jest szansa, że wymienieni zawodnicy ponownie zostaną zauważeni przez selekcjonerów ze swoich krajów i ponownie dostaną upragnione powołania. Michał Zichlarz