Przez cztery lata o obliczu Górnika z przodu decydował Igor Angulo, który w latach 2016-20 nastrzelał we wszystkich rozgrywkach aż 88 goli. Teraz pałeczkę po nim przejął jego rodak Jesus Jimenez, który w pierwszych kilku spotkaniach bieżących rozgrywek zdobył już sześć bramek. Na ten bilans składa się pięć trafień w lidze i jedno w Pucharze Polski przeciwko Jagiellonii Białystok. Od momentu jak Jimenez pojawił się w Polsce latem 2018 roku, w najwyższej klasie rozgrywkowej zdobył już 22 bramki i w klasyfikacji obcokrajowców grających w Ekstraklasie z najwyższą liczbą goli, przesuwa się z tygodnia na tydzień wyżej. Kilka dni temu, przed przegranym meczem Górnika z Zagłębiem w Lubinie 0-2 pojawiła się informacja, że lada godzina Jimenez opuści klub z Zabrza. Trener Marcin Brosz komentował wszystko spokojnie. - Domyślam się, że wszystko związane jest z końcem okienka transferowego, gdzie pokazuje się wiele informacji. My jednak koncentrujemy się na tym, co jest na boisku - mówił szkoleniowiec zabrzan. Zainteresowane hiszpańskim piłkarzem miały być dwa najmocniejsze kluby z Ukrainy: Dynamo Kijów i Szachtar Donieck, które szykują się do gry w Lidze Mistrzów. Jak się okazuje, było wstępne sondowanie, czy Górnik byłby w stanie puścić swojego kluczowego i najlepszego w tej chwili piłkarza, ale skończyło się tylko na tym. Tym bardziej, że Ukraińcy nie byli zainteresowani transferem definitywnym, a tylko wypożyczeniem zawodnika z opcją pierwokupu. Takie postawienie sprawy nikogo w Górniku nie mogło zadowolić. Jimenez ma póki co obowiązującą umowę z "Górnikami" do końca czerwca 2022 roku. Jeśli dalej będzie tak strzelał i tak się prezentował, to raczej wcześniej niż później Górnik otrzyma od jakiegoś zagranicznego kontrahenta ofertę z cyklu tych nie do odrzucenia. Portal transfermarkt wycenia zawodnika na 1 mln euro, ale skoro obrońcę Pawła Bochniewicza, który w środę w meczu z Finlandią zadebiutował w reprezentacji Polski, udało się miesiąc temu za 1,2 mln euro wytransferować do SC Heerenveen, to na Jimenezie da się zarobić tym bardziej. Na razie jednak zabrzańscy kibice chcą, żeby dalej grał w Górniku i walczył z nim o czołowe lokaty, bo bez niego z przodu byłoby o to bardzo ciężko. Michał Zichlarz Ekstraklasa: wyniki, tabela, strzelcy, terminarz